Posłowie będą rozmieszczeni w różnych salach, będą rękawiczki, maski i płyny odkażające, ale to za mało, wobec epidemii nie należy się zbierać w takiej liczbie – powiedziała w środę na antenie TVP Info wicemarszałek Sejmu Małgorzata Gosiewska (PiS).

Według niej prawdopodobne jest objęcie kwarantanną wszystkich, którzy będą podczas czwartkowego posiedzenia w Sejmie, a winę za to ponosi PO. Tematem posiedzenia, które ma się zacząć w czwartek po południu w różnych salach, mają być zmiany w regulaminie Sejmu.

"My oczywiście będziemy starali się ograniczać ryzyko. Posłowie będą rozmieszczeni w różnych salach; do dzisiaj kluby parlamentarne powinny zgodnie z parytetami zgłosić swoich posłów, którzy będą obecni na sali plenarnej oraz pozostałych salach. Mam nadzieje, że te zasady będą zachowane" – powiedziała Gosiewska.

"Będą oczywiście maseczki, rękawiczki, płyny dezynfekujące, no ale wszyscy wiemy, że na tego wirusa to jest za mało. My nie powinniśmy w tak dużej liczbie gromadzić się w tym budynku" – dodała.

Nawiązując do rozbieżnych stanowisk opozycji wobec posiedzenia oceniła, że "mamy opozycję, która czuje się odpowiedzialna za to, co się dzieje w kraju, to jest klub Lewicy oraz PSL, i nową koalicje PO i Konfederacji, która po prostu za wszelką cenę dąży do tego, byśmy wszyscy się zarazili i roznieśli tę chorobę dalej".

"Nie chodzi tylko i wyłącznie o nasze zdrowie i życie, my musimy myśleć o pracownikach którzy nas obsługują, urzędnikach kancelarii, legislatorach, paniach które sprzątają, o każdej osobie która dodatkowo będzie ryzykowała swoim zdrowiem i życiem tylko i wyłącznie dlatego, że nie byliśmy w stanie porozumieć się; dlatego, że wcześniejsze uzgodnienia prezydium zawetowała PO wraz z Konfederacją" – mówiła wicemarszałek Sejmu.

Pytana, czy wszyscy, którzy podczas czwartkowego posiedzenia będą w budynku Sejmu, powinni zostać poddani kwarantannie, odparła: "Najprawdopodobniej tak się o skończy, ale pełną odpowiedzialność za to co się wydarzy, ponosić będzie PO".

Zarzuciła Małgorzacie Kidawie-Błońskiej (PO-KO), że przedkłada konstytucję nad ludzkie życie, co miała powiedzieć na posiedzeniu prezydium Sejmu. "Wywiązała się między nami dyskusja na temat zagrożenia, jakie się wiąże z tym posiedzeniem Sejmu, że tak naprawdę igramy nie tylko ze zdrowiem, ale i życiem ludzkim, nie tylko posłów, parlamentarzystów, ale i pracowników kancelarii Sejmu, i właśnie w tej dyskusji pani marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska, kandydatka na prezydenta powiedziała, że konstytucja jest ważniejsza" - mówiła Gosiewska.

"Po tych słowach byłam w szoku i po prostu wyszłam, bo po prostu nie byłam się w stanie opanować (...) to już była naprawdę wściekłość, bo nie spodziewałabym się po polityku takich słów. Powiedziała, że dla niej istotniejsza jest konstytucja ponad życie ludzkie" – relacjonowała Gosiewska.

Wcześniej Gosiewska napisała na Twitterze, że Kidawa-Błońska powiedziała, że "konstytucja ważniejsza od ludzkiego życia". Kidawa-Błońska zaprzeczyła. Według niej "była sprzeczka; takie zdanie nie padło".

Posiedzenia prezydium Sejmu oraz konwentu seniorów odbyły się we wtorek. Marszałek Sejmu Elżbieta Witek przedstawiła propozycje zmian w regulaminie i wprowadzenia nowych rozwiązań dotyczących organizacji posiedzeń izby w czasie epidemii i stanów nadzwyczajnych. Projektowane nowe reguły miałyby dotyczyć już piątkowego posiedzenia, na którym Sejm ma zająć się rządowym projektem pakietu antykryzysowego.

Witek poinformowała, że prezydium Sejmu przyjęło projekt zmian, zgodnie z którym na sali plenarnej ma być ograniczona liczba posłów - każdy klub będzie miał swoich przedstawicieli, a pozostali posłowie mają uczestniczyć w posiedzeniu Sejmu zdalnie. Propozycję z dezaprobatą przyjęli politycy PO, którzy wskazywali, że rozwiązania zaproponowane Witek są sprzeczne z konstytucją.