Państwowe media ChRL opublikowały szereg nagrań przedstawiających kobiety na pierwszej linii walki z epidemią koronawirusa, w tym pielęgniarkę w dziewiątym miesiącu ciąży. Eksperci i internauci krytykują to jako przejaw braku szacunku i zabieg propagandowy.

W materiale państwowej telewizji CCTV Zhao Yu określono jako „wspaniałą matkę i anioła w białym kitlu”, ponieważ mimo zaawansowanej ciąży nie przerwała pracy na oddziale wojskowego szpitala w Wuhanie, w epicentrum epidemii koronawirusa, która zabiła już w kraju ponad 2,2 tys. osób.

Jej szpital, podobnie jak wiele innych w tym mieście, jest przeciążony z powodu dużej liczby zakażonych. Koledzy z pracy próbowali namówić Zhao, by odpoczęła, ale ona chciała podzielić z nimi ciężar pracy na pierwszej linii walki z epidemią.

Nagranie przedstawiające Zhao jako bohaterkę spotkało się jednak z krytyką internautów. Wielu użytkowników chińskich mediów społecznościowych wyrażało zaniepokojenie, widząc kobietę w zaawansowanej ciąży, pracującą w trudnych warunkach i w miejscu, gdzie łatwo o zakażenie. Ostatecznie materiał usunięto ze strony CCTV.

„Nie jestem wcale wzruszony. Przeciwnie, jestem zły. Czy kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży nie powinna być w domu?” - zapytał jeden z internautów. Inny ocenił, że Zhao została wykorzystana jako „narzędzie propagandy”.

Krytykę w sieci wywołały również doniesienia miejscowego dziennika „Wuhan Wanbao” o innej pielęgniarce, która wróciła do pracy zaledwie 10 dni po operacji związanej z poronieniem. W artykule napisano, że 27-letnia Huang Shan powinna była odpoczywać przez 28 dni, ale przywrócono ją do pracy wcześniej z powodu epidemii.

„Szpitale nie powinny zezwalać na pracę pielęgniarce, która jest w dziewiątym miesiącu ciąży, ani takiej, która poroniła. Ich układ odpornościowy jest osłabiony i jest bardzo prawdopodobne, że same zostaną zarażone” - oceniła feministyczna pisarka z Kantonu (prowincja Guangdong) Hou Hongbin, cytowana przez hongkoński dziennik „South China Morning Post”.

Mediami społecznościowymi wstrząsnęły również doniesienia o pielęgniarkach golących głowy, by walczyć z epidemią. Jak wyjaśniano, miało to ułatwić noszenie sprzętu ochronnego podczas leczenia pacjentów. Szpitale twierdziły, że kobiety godziły się na to, ale na nagraniach widać, że niektóre pielęgniarki płakały, gdy obcinano im włosy.

Wielu komentatorów kwestionowało jednak konieczność golenia głów i pytało, dlaczego pielęgniarki nie mogłyby zachować krótkich włosów albo dlaczego nie publikowano nagrań golących głowy mężczyzn. Hou zwróciła uwagę, że władze medyczne nie zalecały pracownikom służby zdrowia, by golili głowy, niezależnie od płci.

„Te doniesienia to tylko propaganda (…) Upokarzają te pielęgniarki, ale przedstawiają to tak, jakby to one czyniły wyrzeczenia” - oceniła Hou.

Podobne zdanie wyraziła socjolożka z Uniwersytetu Fudan w Szanghaju Shen Yifei. Jej zdaniem taki sposób przedstawiania pielęgniarek jest zwodniczy i może wywierać presję na inne osoby. „Pracownicy medyczni powinni być chwaleni za swoją pracę, a nie za cokolwiek związanego z ich cechami kobiecymi” - oceniła, cytowana przez „SCMP”.

Z Kantonu Andrzej Borowiak (PAP)