Marszałek Senatu Tomasz Grodzki uznał, że jest niezależnym ośrodkiem, który będzie prowadził politykę zagraniczną, a to daje niektórym państwom "pole do rozgrywania przeciwko sobie" ośrodków, które tę politykę prowadzą - ocenił we wtorek wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin.

Sasin, pytany we wtorek, co zrobi rząd Zjednoczonej Prawicy, jeśli Komisja Wenecka, która na zaproszenie marszałka Senatu będzie w Polsce, uzna, że znowelizowane ustawy sądowe naruszają europejskie zasady i standardy. Wicepremier odparł, że opinie Komisji Weneckiej "nie mają bezpośredniego wpływu i bezpośredniego odniesienia do aktów prawnych, które przyjmujemy". Zaznaczył, że mimo członkostwa w Unii Europejskiej Polska jest krajem suwerennym i "kształtuje swój system prawny również w dziedzinie sądownictwa". "To nie są kwestie, które są regulowane prawem europejskim i nie ma jednolitego modelu sądownictwa, jednego modelu powoływania sędziów w Unii Europejskiej" - zauważył.

Po uwadze, że Polska zmieniła nowelizację ustawy o Trybunale Konstytucyjnym pod wpływem opinii Komisji Weneckiej, którą w grudniu 2015 roku poprosił o ocenę ówczesny szef MSZ Witold Waszczykowski, Sasin wyjaśnił, że "jeśli uznamy, my tutaj suwerennie w Polsce, że być może opinia Komisji Weneckiej jest godna zastosowania, to wtedy możemy się do niej zastosować".

Pytany, czy w związku z tym marszałek Senatu Tomasz Grodzki ma rację, pytając Komisję o zdanie w sprawie uchwalonej 20 grudnia noweli ustaw sądowych, wicepremier powiedział: "Nie sadzę, żeby miał rację w tej sprawie, bo dzisiaj wiemy, jakie są intencje pana marszałka Grodzkiego. Te intencje są niestety takie, żeby wzmocnić ten model walki z rządem poprzez ten wymiar zagraniczny, to co opozycja robi od ponad czterech lat. To nie jest dobre rozwiązanie".

Sasin przekonywał, że to "co innego", gdy Komisję Wenecką zaprasza szef resortu spraw zagranicznych, bo - jak ocenił - "on jest powołany do tego, żeby te kontakty międzynarodowe prowadzić".

"Widzę niepokojący sygnał, że pan marszałek Senatu uznał, że jest zupełnie odrębną władzą, która zupełnie nie musi współdziałać z rządem, z prezydentem, czy z tymi ośrodkami, które prowadzą politykę zagraniczną, że jest jakby trzecim, takim niezależnym ośrodkiem, który tę swoją własną politykę zagraniczną będzie prowadził. To jest bardzo źle, bo to daje pole bardzo wielu państwom, które niekoniecznie nam dobrze życzą, do tego, żeby rozgrywać te ośrodki przeciwko sobie" - zaznaczył wicepremier.

Na uwagę, że marszałek Senatu i Senat są powołane do tego, żeby stanowić dobre prawo, więc lepiej zapytać o zdanie, zanim się uchwali to prawo, niż potem wycofywać się z uchwalonego i działającego już prawa, Sasin stwierdził, że "jeśli (marszałek Senatu) chciałby uzyskiwać takie opinie, to powinien to robić za pośrednictwem Ministerstwa Spraw Zagranicznych". "(Marszałek Grodzki) nie robi tego, tak jak nie słuchał również, w przypadku spotkania z ambasadorem rosyjskim, sugestii ze strony MSZ" - dodał.

"To jest taka zasada, która powinna być bezwzględnie przestrzegana. Są wyspecjalizowane organy dyplomacji w każdym państwie, i to one powinny mieć wiodącą rolę, jeśli chodzi o politykę zagraniczną. To nie może być tak, że każdy polityk, nawet ważny, prowadzi tę politykę zagraniczną według swojego uznania, bo to nam po prostu szkodzi" - powiedział wicepremier Jacek Sasin.

Delegacja Komisji Weneckiej złoży wizytę w Polsce w dniach 9 i 10 stycznia - podano na stronie tego organu doradczego Rady Europy. Wizyta nastąpi w związku z prośbą o wydanie opinii na temat nowelizacji ustaw sądowych. Będzie to opinia w trybie pilnym. (PAP)

autor: Mieczysław Rudy