Rekonstrukcja rządu przyniosła niespodzianki, jak choćby zmiana szefa MON – uważa politolog z UKSW dr Bartosz Rydliński. Jego zdaniem powołanie resortu przedsiębiorczości i technologii pokazuje bardziej gospodarczy kierunek rządu i chęć pozyskania bardziej liberalnego elektoratu.

We wtorek prezydent Andrzej Duda na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego powołał nowych członków Rady Ministrów, m.in. nowych szefów: MON, MSWiA, ochrony środowiska i zdrowia.

„To solidny finał pewnego serialu, którego byliśmy świadkami w zasadzie od lipca zeszłego roku, gdy prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiadał rekonstrukcję rządu. Można powiedzieć, że jest sporo niespodzianek związanych ze zmianami w gabinecie ministrów, bo chyba mało osób wierzyło na przykład w dymisję Antoniego Macierewicza. I to jest w jakimś sensie polityczne trzęsienie ziemi w obozie Zjednoczonej Prawicy” – powiedział PAP dr Rydliński.

Według niego powołanie nowego Ministerstwa Przedsiębiorczości i Technologii, albo połączenie niektórych funkcji, jak w przypadku nowego ministra inwestycji i rozwoju, „to wyraz zagospodarowania przez rządzących politycznego centrum i chęć sięgnięcia po elektorat wahających się, którzy niekoniecznie z przyczyn ideologicznych, ale bardziej pragmatycznych, ekonomicznych, chcieliby głosować na prawicę i PiS”.

„Ten marsz właśnie się rozpoczął. A do tej pory PiS nie starało się pokazywać jako partia przedsiębiorców, ekonomii, inwestycji. Natomiast wcześniejsza zmiana premiera, objęcie tego stanowiska przez Mateusza Morawieckiego, i utworzenie nowego ministerstwa wyraźnie pokazują, że to jest kierunek na dwa lata. Można też powiedzieć, że jest to taka próba złowienia niektórych liberalnych wyborców, którzy chociażby w kontekście słabości opozycji mogą zerkać na PiS bardziej przychylnym okiem, szczególnie teraz, właśnie po rekonstrukcji rządu” – ocenił dr Rydliński.

Odnosząc się do zmian personalnych na stanowiskach szefów poszczególnych ministerstw, politolog zwrócił uwagę, że jedną z nowych osób w rządzie jest Joachim Brudziński, który jako nowy minister spraw wewnętrznych zastąpił Mariusza Błaszczaka, a ten z kolei objął MON.

„Przypuszczam, że przejście Mariusza Błaszczaka na szefa MON to także w jakimś sensie polityczny sygnał, że PiS chce mieć nową osobę na tym stanowisku, a to z tego prostego względu, że położenie geopolityczne Polski jest takie a nie inne, i chociażby tlący się u naszych granic konflikt rosyjsko-ukraiński może wpływać na nasze bezpieczeństwo. A Mariusz Błaszczak jako bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego ma pełne zaufanie ze strony prezesa PiS” – podkreślił dr Rydliński.

I dodał: „Pozostaje jednak pytanie, co dalej z Antonim Macierewiczem, bo oprócz tego, że był ministrem obrony narodowej, to jest przecież twarzą części elektoratu PiS. Zobaczymy teraz, w jaki sposób partia ta zagospodaruje tego polityka. Jeżeli miałby on zostać szeregowym posłem, to prędzej czy później może wiązać się to z pewnymi odśrodkowymi tendencjami w PiS”.

Podczas wtorkowej uroczystości na nowego ministra finansów powołana została Teresa Czerwińska, a ministrem inwestycji i rozwoju został Jerzy Kwieciński. Dotychczas resortami finansów i rozwoju kierował Mateusz Morawiecki. Prezydent Andrzej Duda powołał też Jadwigę Emilewicz na ministra przedsiębiorczości i technologii, Jacka Czaputowicza na szefa MSZ, a Łukasza Szumowskiego na ministra zdrowia.

Mariusz Błaszczak, który dotychczas pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych i administracji, został powołany na ministra obrony narodowej; nowym szefem MSWiA został dotychczasowy wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński. Na funkcję ministra środowiska powołany został Henryk Kowalczyk, który wcześniej był przewodniczącym Komitetu Stałego Rady Ministrów. Andrzej Adamczyk został powołany na ministra infrastruktury; wcześniej pełnił funkcję ministra infrastruktury i budownictwa

Wcześniej prezydent Duda odwołał ze stanowisk m.in.: szefa MON Antoniego Macierewicza, ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, szefa resortu środowiska Jana Szyszkę, ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła i minister cyfryzacji Annę Streżyńską. (PAP)

autor: Michał Budkiewicz