Sąd Najwyższy (Kasacyjny) wprowadził „zerową tolerancję” wobec pracowników organizujących sobie drzemki w porze wykonywania obowiązków - tak włoskie media interpretują uchylenie decyzji sądu apelacyjnego, który nakazał ponowne przyjęcie do pracy zwolnionego na mocy wyroku sądu pierwszej instancji pracownika ochrony autostrady, przyłapanego na regularnym spaniu w aucie w ramach sjesty. Wyrok uniewinniający go zaskarżył pracodawca.
Spanie w godzinach pracy – stwierdzili sędziowie - „stoi w ewidentnej sprzeczności z podstawowymi obowiązkami pracownika uznawanymi za minimum etyczne” oraz „narusza zasady prostolinijności i nienaganności” w ich wykonywaniu.
Według Sądu Najwyższego złamanie tych zasad może być karane zwolnieniem, zwłaszcza gdy chodzi o pracę o „istotnej odpowiedzialności”. Za taką uznał zakres obowiązków mężczyzny, do których należała kontrola stanu i bezpieczeństwa autostrady i ewentualne usuwanie wszelkich przeszkód na drodze.
Sąd uznał, że kara - biorąc pod uwagę „delikatność zadań, jakie miał wykonywać pracownik” oraz ewentualne konsekwencje uchylania się od nich - nie powinna ograniczać się do sankcji finansowej.
Odpoczynek ten - zauważono przy okazji - miał formę "zorganizowaną", bo był wynikiem umowy pracownika ochrony z jego kolegą, który jest osobno sądzony.