Reforma systemu edukacji jest wszechstronna, przemyślana i bardzo oczekiwana przez Polaków - oceniła w piątek wiceszefowa sejmowej komisji edukacji Marzena Machałek (PiS). Jej zdaniem, zmiany nie są rewolucyjne, a ewolucyjne.

Szefowa MEN Anna Zalewska przedstawiała w piątek projekty, które mają wprowadzić zmiany w systemie edukacji. Przekonywała, że reforma jest przemyślana, odpowiedzialna i rozłożona na wiele lat. Zapowiedziała m.in. powrót do 8-letniej szkoły podstawowej, 4-letniego liceum i 5-letniego technikum. Zapewniła, że zmiana struktury nie przewiduje zwolnień nauczycieli. Minister poinformowała też, że resort chce dokonać zmian programowych. Jak mówiła, MEN przewiduje, że pod koniec listopada pokaże podstawy programowe dla trzech roczników - klasy pierwszej, czwartej i siódmej.

Machałek oceniła w piątek w rozmowie z PAP, że zmiany w systemie edukacji, które zaprezentowała minister Zalewska, były "bardzo szczegółowe i wielonurtowe". "To wszechstronna, mocno przemyślana reforma, bardzo oczekiwana przez Polaków, ponad 60 proc. naszych rodaków oczekuje likwidacji gimnazjów" - zaznaczyła.

Według niej, gimnazja nie sprawdziły się w polskim systemie edukacji, ponieważ - przekonywała - zamiast wyrównywać szanse prowadziły do segregacji młodzieży na lepszą i gorszą. "Gimnazja stały się często siedliskiem niedobrych zjawisk wychowawczych" - podkreśliła posłanka PiS.

Zdaniem Machałek, zmiany w systemie edukacji nie są rewolucyjne. "To zmiana ewolucyjna, która pozwoli w sposób bardzo łagodny dostosować się samorządom do nowej rzeczywistości i do nowej struktury, będzie tutaj duża wolność i duża swoboda" - przekonywała. Jak oceniła, "operacja będzie bezbolesna", nie doprowadzi też do żadnego bałaganu organizacyjnego.

"Mamy bardzo jasno przedstawioną mapę drogową - kiedy podstawy programowe, do kiedy samorządy mają przygotować uchwały, które będą porządkować sieć szkół" - powiedziała posłanka PiS.