Poinformował o tym portal tvn24, powołując się na dane przedstawione na posiedzeniu sejmowej komisji do spraw służb specjalnych. Według serwisu wiceszef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Jacek Gawryszewski przedstawił w zeszłym tygodniu komisji informację na ten temat.

Wynika z niej, że wśród obserwowanych osób najliczniejszą grupę stanowią Czeczeni, którzy przebywali w Polsce i związali się z Państwem Islamskim. Część tych ludzi jest w Syrii lub Iraku, gdzie walczą w oddziałach terrorystów. Wciąż jednak utrzymują nawiązane w Polsce kontakty. Poza Czeczenami, zagrożenie stanowią również Polacy, którzy przeszli na islam i walczą po stronie Państwa Islamskiego.

Zdaniem jednego z członków komisji, takich przypadków jest od 5 do 10. Wszyscy z tej grupy przeszli na islam po emigracji na Zachód: do Niemiec, Norwegii czy Francji. Tam związali się z komórkami Państwa Islamskiego i wyjechali do Syrii.

- Największe zagrożenie związane jest z tymi osobami, których służby jeszcze nie zidentyfikowały - powiedział portalowi jeden z członków komisji.

- One mogą przekroczyć naszą granicę i korzystając ze swoich rodzinnych, towarzyskich relacji przygotować zamach - dodał rozmówca.

Według jednego z rozmówców portalu, służby specjalne i Prokuratura Okręgowa w Białymstoku prowadzą śledztwo w jednej z takich spraw. Wiadomo, że wiosną zatrzymano trzech Czeczenów. Z materiałów zgromadzonych w śledztwie wynika, że tworzyli oni “komórkę wsparcia logistycznego”. Ich głównym zadaniem było zbieranie funduszy wśród czeczeńskich uchodźców w Polsce. Wszyscy zostali zatrzymani, gdy tylko wrócili z terenów ogarniętych konfliktem.

Portal tvn.24 napisał, że kolejną grupę, która znajduje się pod nadzorem służb, stanowią Polki nawiązujące znajomości poprzez Internet. Ulegają one urokowi mężczyzn z Bliskiego Wschodu, którzy w ten sposób werbują sobie oddane współpracowniczki.

Służby specjalne zajmują się też osobami nie związanymi z Polską. Tak było z obywatelem Maroka, który 15 czerwca został zatrzymany na warszawskim lotnisku Chopina. Bez przeszkód przyleciał samolotem z Belgradu mimo, że ciążył na nim Europejski Nakaz Aresztowania pod zarzutem udziału w siatce terrorystycznej, wystawiony przez sąd w Hiszpanii. Mężczyzna został wydany Hiszpanii.