Do jesieni tego roku posłowie Nowoczesnej złożą w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz języku regionalnym, nadający śląskiej mowie status takiego języka. Działacze Nowoczesnej chcą też komunikować się po śląsku z wyborcami w regionie.

Gdyby "ślonska godka" została językiem regionalnym, jak kaszubski, możliwe byłoby publiczne wsparcie edukacji regionalnej czy działalności kulturalnej i artystycznej związanej z tym językiem. O taką regulację od dawna zabiegają środowiska odwołujące się do śląskiej tradycji, jednak ich inicjatywy nie znalazły dotąd poparcia w parlamencie.

W czwartek Nowoczesna oficjalnie zainaugurowała prace nad projektem nowelizacji ustawy, który najdalej zamierza jesienią złożyć w Sejmie. "Poprzedzimy te prace licznymi debatami, spotkaniami na Śląsku, ale też w Polsce - po to, żeby śląskość pokazać jako nowoczesną, otwartą, przyszłościową. To jest także nasz cel: promocja śląskości i stworzenie dla Śląska i śląskości akceptacji społecznej w całym kraju" - mówiła podczas konferencji prasowej w Katowicach śląska posłanka Nowoczesnej Monika Rosa.

Śląscy działacze Nowoczesnej chcą używać śląskiej mowy w kontaktach z wyborcami - w piątek odbędzie się pierwszy dyżur poselski po śląsku, powstanie śląski wideoblog, a strona internetowa partii ma być dostępna także w śląskiej wersji językowej. "Rozpoczęliśmy te prace z politycznego, obywatelskiego, ale także z ludzkiego poczucia obowiązku, że język śląski trzeba ocalić, bo sam w sobie będzie bezbronny" - argumentowała Rosa. Projekt nowelizacji ma być opatrzony "solidnym" uzasadnieniem oraz ekspertyzami naukowców.

Inicjatywę Nowoczesnej wspiera filolog z Uniwersytetu Śląskiego prof. Zbigniew Kadłubek, który był również zaangażowany w prace nad obywatelskim projektem, uznającym Ślązaków za mniejszość etniczną, pod którym przed trzema laty zebrano 140 tys. podpisów. Również ten projekt nowelizacji ustawy, odrzucony w październiku ubiegłego roku przez połączone sejmowe komisje administracji i spraw wewnętrznych oraz mniejszości narodowych i etnicznych, nadawał śląskiemu status języka regionalnego.

"Mówimy godka ślonska, mówimy etnolekt, mówimy język - mówmy po prostu język. Dziś językoznawcy nie spierają się już tak bardzo o to, co jest dialektem, co etnolektem, co językiem. Kwestia związana z uznaniem języka śląskiego za język regionalny jest kwestią polityczną; jest gestem, aktem politycznym, związanym oczywiście z pewnym procesem legislacyjnym" - mówił w czwartek prof. Kadłubek.

Jego zdaniem zabiegi o status języka regionalnego dla "ślonskiej godki" należy widzieć w szerszym kontekście demokracji i wolności słowa - ich promowaniu mają służyć spotkania poświęcone pracom nad projektem nowelizacji ustawy. "Wolność godki czy języka śląskiego jest częścią oraz potrzebą dzisiejszej nowoczesnej Polski. Myślę, że spotkania, debaty i rozmowy, które planujemy, będą promowały w ogóle region, województwo śląskie (...) i przyczynią się do jakiegoś +zaprzyjaźnienia się+ Polski ze Śląskiem, Śląska z Polską i - być może - przychylności" - powiedział naukowiec, wskazując, że ochrona i rewitalizacja języka śląskiego to część swoistej "ekologii" związanej z tym regionem.

Przedstawiciele Nowoczesnej uważają, że "ślonska godka" zasługuje na uratowanie jako dziedzictwo przodków mieszkańców tego regionu, które obecnie powinno być kreatywnie rozwijane. Podkreślają, że śląska tożsamość najlepiej wyraża się w języku, a "godka" jest równoprawnym narzędziem komunikacji.

Inicjatorzy projektu, który zamierza złożyć Nowoczesna, wskazują, że proponowana przez nich nowelizacja ustawy o mniejszościach skupi się na uznaniu śląskiego za język regionalny, a nie - jak wcześniejszy projekt obywatelski - na wpisaniu do ustawy śląskiej mniejszości etnicznej. Według posłanki Rosy, nie należy traktować tego jako zawężenie projektu. "To nie jest wąska zmiana - chodzi o formalne uznanie języka śląskiego za język regionalny. To jest nowe otwarcie dla Śląska, więc nie jest to wąska zmiana. Legislacyjnie jest to mało do wpisania, ale dla nas, Ślązaków, jest to bardzo ważne" - podkreśliła.

Wspierany m.in. przez Ruch Autonomii Śląska (RAŚ) obywatelski projekt nowelizacji ustawy o mniejszościach narodowych i etnicznych trafił do Sejmu w lipcu 2014 r. Jego pierwsze czytanie odbyło się w październiku 2014 r., ponieważ jednak w poprzedniej kadencji nie wyczerpano związanej z nim procedury, w obecnej – jako projekt obywatelski - rozpatrywany był od nowa. W październiku ub. roku odrzuciły go dwie sejmowe komisje; aby jego procedowanie dobiegło końca, potrzebna jest jeszcze ostatecznie decyzja Sejmu. Obywatelski projekt negatywnie zaopiniował rząd, rekomendując zaprzestanie nad nim prac legislacyjnych.

Inicjatorem obywatelskiego projektu była Rada Górnośląska zrzeszająca 11 śląskich organizacji i stowarzyszeń, m.in. RAŚ, Związek Górnośląski i Stowarzyszenie Osób Narodowości Śląskiej. Inicjatywę wsparli europoseł Marek Plura (PO), b. poseł Piotr Chmielowski (SLD) i b. senator Kazimierz Kutz (niezrz.). W obywatelskim projekcie przewidziano dopisanie do obecnej listy czterech mniejszości etnicznych - karaimskiej, łemkowskiej, romskiej i tatarskiej, piątej - śląskiej. Podczas trwającej wiosną 2014 r. zbiórki podpisów poparło go 140 tys. osób.

Wprowadzona w życie w 2005 r. ustawa o mniejszościach narodowych i etnicznych oraz o języku regionalnym rozróżnia mniejszość narodową od etnicznej poprzez kryterium utożsamiania się z narodem zorganizowanym we własnym państwie. Postulowane przez śląskie środowiska zmiany w ustawie dałyby mowie śląskiej podobne prawa, jakie wynikałyby z nadania jej statusu języka regionalnego. Zapewniłyby też fundusze m.in. na śląską edukację regionalną, działalność kulturalną i artystyczną, tworzenie śląskich programów telewizyjnych i audycji radiowych oraz ochronę miejsc związanych ze śląską kulturą.