Trzech mężczyzn odpowie przed sądem ws. zabójstwa przy użyciu materiałów wybuchowych, do którego doszło w styczniu 2001 r. na dachu jednego z budynków przy Bulwarze Ikara we Wrocławiu. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Okręgowego we Wrocławiu.

Do wydarzeń doszło 5 stycznia 2001 r. Na dachu budynku przy Bulwarze Ikara we Wrocławiu wskutek eksplozji materiałów wybuchowych zginął monter sieci elektrotechnicznej, który przypadkiem znalazł tam ładunek. Bomba eksplodowała, gdy mężczyzna wyciągnął ją z reklamówki. Drugiemu z monterów, który znajdował się na dachu budynku, nic się nie stało.

Jak poinformowała w czwartek w komunikacie Prokuratura Krajowa, trzej mężczyźni oskarżeni są o czyny związane ze spowodowaniem śmierci 40-latka. Akt oskarżenia w tej sprawie został sporządzony przez Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.

Jak podkreślono, w 2001 r. nie udało się rozwiązać sprawy tego zabójstwa, ponieważ „osoby związane z tym zdarzeniem wręcz przysięgły sobie, że zachowają milczenie”.

Po kilkunastu latach, w związku z inną sprawą, zatrzymany został mężczyzna, który opowiedział śledczym o wydarzeniach ze stycznia 2001 r. „Sprawa zabójstwa sprzed 16 lat jest jednym z wątków poprowadzonego przez nasz wydział dużego śledztwa ws. zorganizowanej grupy przestępczej” - powiedział PAP prokurator Robert Tomankiewicz, naczelnik Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu.

Prokurator dodał, że oskarżeni w tej sprawie to Wiesław B., Witold M. oraz Maciej A. Wcześniej byli oni aresztowani, teraz objęci są dozorem policyjnym.

Według śledczych pod koniec 2000 r. Wiesław B. zlecił Witoldowi M. załatwienie ładunku wybuchowego, którego moc mogłaby zniszczyć samochód. Jak ustaliła prokuratura, M. dostarczył ładunek wybuchowy i nakłonił Macieja A., aby ten ukrył i przechował kupiony przez niego przyrząd wybuchowy do czasu, aż nie odbierze go Wiesława B.

Ładunek wybuchowy został ukryty w reklamówce na dachu budynku przy Bulwarze Ikara. Tam przez przypadek znalazł go monter sieci elektrotechnicznej.

Prokuratura podała, że śledztwo w tej sprawie było prowadzone we współpracy z funkcjonariuszami CBŚP.(PAP)