Producenci ropy nienależący do Organizacji Państw Eksportujących Ropę (OPEC) podjęli w sobotę w Wiedniu, w ramach porozumienia z kartelem, decyzję o redukcji wydobycia o 562 tys. baryłek ropy dziennie, by podbić ceny surowca - podał resort energetyki Nigerii.

Przedstawiciele OPEC i pozostali producenci, którzy już od blisko roku prowadzili negocjacje, porozumieli się bardzo szybko podczas sobotniego spotkania. To pierwsze takie uzgodnienia producentów niezrzeszonych w kartelu od 2001 roku.

Rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak powiedział, że było ono "unikalną okazją dla producentów, by wpłynąć na zrównoważenie rynku (ropy). I niewykorzystanie tej sposobności byłoby błędem". Rosja ograniczy wydobycie surowca o 300 tys. baryłek. Niskie ceny ropy bardzo poważnie ograniczyły wpływy do rosyjskiego budżetu.

Uzgodniono, że dwa kraje - Libia i Nigeria - nie ograniczą wydobycia ropy, ze względu na niestabilną sytuację wewnętrzną, która i tak już wpływa na zmniejszenie produkcji.

30 listopada, również na szczycie w Wiedniu, OPEC podjęła decyzję o redukcji wydobycia - od stycznia zmniejszy się ono o około 1,2 mln baryłek ropy dziennie, czyli o ponad 3 proc., do 32,5 mln baryłek dziennie. To pierwsza takie zmniejszenie pułapu produkcji od 2008 roku.

Już wtedy Nowak zapowiedział, że "Rosja jest gotowa przyłączyć się do porozumienia (...) i stopniowo zmniejszy swe wydobycie w pierwszej połowie 2017 roku o maksymalnie 300 tys. baryłek ropy dziennie".

Ograniczenie wydobycia ropy ma w założeniu zahamować spadkowy trend cenowy. I rzeczywiście jej notowania podniosły się znacząco po decyzji kartelu; nie jest jednak pewne - jak twierdzą analitycy - że ten skokowy wzrost cen okaże się trwały.

Odgrywająca w OPEC dominującą rolę Arabia Saudyjska wzięła na siebie znaczną część redukcji, gdyż jej wydobycie zmniejszy się o blisko 500 tys. baryłek dziennie, do 10,06 mln baryłek. (PAP)

fit/ kar/