Były brytyjski minister finansów Rishi Sunak uzyskał już poparcie 100 kolegów klubowych, czym zapewnił sobie udział w wyborach lidera Partii Konserwatywnej - przekazali w piątek wieczorem jego zwolennicy. Zwycięzca wyborów obejmie zarazem urząd premiera kraju.

Sunak jest pierwszym z pretendentów do objęcia przywództwa w Partii Konserwatywnej, który osiągnął wymagany próg, choć jeszcze nawet nie ogłosił oficjalnie, że będzie się o to ubiegał. Jak na razie poinformowała o tym jedynie liderka Izby Gmin Penny Mordaunt, ale wszystko wskazuje na to, że w wyborach wystartuje też były premier Boris Johnson. W piątek jeden z popierających go posłów poinformował, że Johnson z tego powodu wraca z wakacji na Karaibach.

Ponieważ w celu przyspieszenia wyboru następcy Liz Truss kierownictwo partii ustawiło bardzo wysoki próg poparcia konieczny do zakwalifikowania się do wyborów, jest coraz mniej prawdopodobne, by ktokolwiek jeszcze próbował włączyć się do walki. Próg ten może osiągnąć maksymalnie trójka kandydatów, co oznacza, że osoby, które miały rozważać start - była minister spraw wewnętrznych Suella Braverman, minister handlu międzynarodowego Kemi Badenoch i minister sprawiedliwości Brandon Lewis - miałyby już bardzo niewielkie szanse na zdobycie niezbędnego poparcia.

Na obecnym etapie główną niewiadomą jest zatem to, czy Johnsonowi i Mordaunt również uda się osiągnąć wymagany próg, na co mają czas do godz. 14:00 brytyjskiego czasu w poniedziałek. Według jednego ze zwolenników Johnsona, ma on już pewne poparcie 67 posłów, z kolei jak wyliczają brytyjskie media, Mordaunt poparło na razie 21.

Jeśli wymagany próg osiągnie troje kandydatów, w poniedziałek w klubie poselskim konserwatystów odbędzie się głosowanie, po którym osoba z najgorszym wynikiem odpadnie. Posłowie zagłosują później jeszcze raz, żeby wskazać swoje preferencje z finałowej dwójki, ale wyboru między nimi dokonają w głosowaniu internetowym wszyscy członkowie partii. Jeśli próg osiągnie dwóch kandydatów, odbędzie się tylko to głosowanie mające wskazać preferencje posłów, a właściwego wyboru dokonają członkowie. Jeśli poparcie minimum stu posłów uzyska tylko jeden kandydat, od razu w poniedziałek zostanie on ogłoszony nowym liderem.

W poprzednich wyborach lidera, które po rezygnacji Johnsona odbyły się latem, Sunak wygrał we wszystkich rundach głosowań w klubie poselskim, ale przegrał z Liz Truss w decydującej turze, gdy głosowali szeregowi członkowie partii. Teraz ten scenariusz może się powtórzyć, bo według sondaży szeregowi członkowie partii wolą Borisa Johnsona.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)

bjn/ zm/