Sąd Najwyższy na Węgrzech (Kuria) skazał byłego europosła prawicowej partii Jobbik Belę Kovacsa na pięć lat więzienia za szpiegostwo na rzecz Rosji - poinformował we wtorek węgierski tygodnik „Mandiner”. Skazany polityk mieszka obecnie w Moskwie.

W prawomocnym wyroku SN stwierdził, że Kovacs winny jest szpiegostwa przeciw instytucjom Unii Europejskiej, oszustw budżetowych i fałszowania dokumentów. Prócz podwyższenia wcześniejszego wyroku w zawieszeniu, sąd zdecydował również o pozbawieniu Kovacsa na 10 lat prawa do pełnienia funkcji publicznych.

„W latach 2012-2014 eurodeputowany przekazywał rosyjskim służbom wywiadowczym informacje dotyczące m.in. energetyki, wyborów do Parlamentu Europejskiego, wewnętrznej sytuacji politycznej na Węgrzech oraz rozbudowy elektrowni atomowej w Paks” – pisze „Mandiner”.

W kwietniu 2014 roku Urząd Ochrony Konstytucji, tj. węgierska agencja bezpieczeństwa wewnętrznego, złożył doniesienie przeciwko Kovacsowi zaalarmowany tym, że ten regularnie spotykał się z rosyjskimi dyplomatami i składał comiesięczne wizyty w Moskwie. Na wniosek węgierskiej prokuratury, Parlament Europejski uchylił immunitet Kovacsowi, który miał mandat europosła od 2010 roku.

W następnych latach Kovacs został również oskarżony o oszustwa finansowe i fałszowanie dokumentów. We wrześniu 2020 roku został uniewinniony od zarzutu szpiegostwa, ale dostał wyrok 18 miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata za oszustwa. W czerwcu 2021 roku wyrok został podwyższony do dwóch lat w zawieszeniu na pięć.

Bela Kovacs to węgierski przedsiębiorca i polityk. Studiował m.in. w Tokio i Moskwie. Pracował w firmach handlu zagranicznego w Japonii i Rosji. W 2003 roku wrócił na Węgry, a dwa lata później dołączył do prawicowej partii Jobbik – Ruch na rzecz Lepszych Węgier. W 2010 roku po raz pierwszy uzyskał mandat europosła. Kovacs mieszka obecnie w Moskwie, nie był obecny na ogłoszeniu wyroku. Były europoseł może zostać zwolniony po odbyciu dwóch trzecich kary. Ze względu na poufny charakter informacji, SN nie podał uzasadnienia wyroku.

Z Budapesztu Marcin Furdyna