Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski potwierdził w czwartek wieczorem odzyskanie przez siły ukraińskie miasta Bałaklija. Leżące w obwodzie charkowskim miasto było w rękach rosyjskiej armii przez sześć miesięcy.

"Wszystko na swoich miejscach. Flaga Ukrainy w wolnym ukraińskim mieście pod wolnym ukraińskim niebem!" - napisał Zełenski w komunikatorze Telegram. Prezydent podziękował wojskowym i podkreślił, że jest z nich dumny.

Szef państwa opublikował nagranie, na którym żołnierz sił specjalnych na tle ukraińskiej flagi zawieszonej na dachu budynku melduje prezydentowi wzięcie pod kontrolę miasta.

Licząca przed rosyjską inwazją około 27 tys. mieszkańców Bałaklija znajduje się w połowie drogi pomiędzy Charkowem oraz miastami Kramatorsk, Słowiańsk i Bachmut w obwodzie donieckim. Miasto było okupowane przez wojska rosyjskie od początku marca.

Od 1 września ukraińskie siły wyzwoliły ponad tysiąc kilometrów kwadratowych terytorium Ukrainy okupowanego przez wojsko rosyjskie - poinformował również Zełenski.

"W ramach trwających operacji obronnych nasi bohaterzy wyzwolili już dziesiątki miejscowości. I dzisiaj ten ruch był kontynuowany, są nowe wyniki" - powiedział prezydent na opublikowanym wieczorem w serwisie Telegram nagraniu.

Wywiad ukraiński: Rosji zostało mniej niż 200 rakiet typu Iskander

Rosji zostało mniej niż 200 rakiet typu Iskander, dlatego je oszczędza - uważa Wadym Skibicki z ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR). Jak dodaje, siły rosyjskie dysponują natomiast dużą liczbą przestarzałych rakiet S-300, które należałoby zutylizować.

"Mają deficyt Iskanderów, zostało ich mniej niż 200 - taka jest rzeczywistość. Iskander teraz jest stosowany bardzo rzadko. Po raz ostatni w sierpniu, kiedy wystrzelili go w stronę Kijowa z terytorium Białorusi" - powiedział Skibicki, cytowany w czwartek przez portal Ukrainska Prawda.

Rosja wykorzystuje częściej rakiety S-300, składowane w magazynach od ponad 30 lat. W opinii Skibickiego jest to amunicja, którą należy wycofywać ze składów. Przedstawiciel HUR twierdzi, że siły posiadają ok. 7 tys. takich pocisków.

"Bardzo łatwo robić więc utylizację. Zamiast tego, by wydawać pieniądze na utylizację, po prostu wypuszczane są na nasze terytorium. Jeśli policzymy, ile ich wykorzystują, to wystarczy im ich jeszcze na trzy lata" - przekazał Skibicki.

Jeśli chodzi o zestawy Kalibr, to rocznie Rosja mogła wyprodukować 150-180 tych pocisków. Obecnie siły rosyjskie oszczędzają rakiety tego typu, bo 70 proc. elementów potrzebnych do zbudowania pocisku nie jest produkcji rosyjskiej.