Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka, senator Wojciech Konieczny oraz posłowie Robert Kwiatkowski, Joanna Senyszyn i Andrzej Rozenek odeszli we wtorek z klubu Lewicy i stworzyli koło Polskiej Partii Socjalistycznej.

Decyzję o powstaniu koła ogłoszono podczas konferencji prasowej w Senacie. Szefem koła został przewodniczący Rady Naczelnej PPS Wojciech Konieczny, a wiceprzewodniczącymi Gabriela Morawska-Stanecka i Joanna Senyszyn. Do partii PPS wstąpiła Senyszyn i Rozenek.

"Dzisiaj jest radosny i bardzo dobry dzień dla lewicy. Polska Partia Socjalistyczna, partia najstarsza w Polsce o najpiękniejszej tradycji odzyskuje reprezentacje w Sejmie" - mówił podczas konferencji Konieczny. Jak doda, PPS jest otwarte na współprace ze wszystkimi siłami demokratycznymi w Sejmie i Senacie, a także na współpracę z lewicą pozaparlamentarną.

Morawska-Stanecka podkreśliła, że prawdziwa lewica i wartości demokratyczne, równość, wolność, sprawiedliwość są w jej sercu i dlatego zdecydowała się na dołączenie do koła PPS. "Wierzę, że wspólnie z innymi, demokratycznymi, opozycyjnymi partiami w Sejmie i pozaparlamentarną opozycją jesteśmy w stanie wygrać następne wybory i jesteśmy w stanie stworzyć Polskę, która będzie domem dla wszystkich, która będzie równa, która będzie sprawiedliwa, która będzie przyjazna dla każdego i każdej z nas" - mówiła.

"Wiem doskonale, że w Nowej Lewicy jest wielu fantastycznych posłów i posłanek, którzy nie mogą realizować swoich postulatów przez sposób zarządzania, dlatego z tego miejsca mówię: zapraszamy do nas, zapraszamy tych dla których wartości lewicowe, prawdziwe wartości lewicowe są w sercu" - apelowała wicemarszałek Senatu.

Senyszyn przypomniała, że 22 lata temu tworzyła SLD, który był była partią demokratyczną, lewicową, a nie PiS-em. "Muszę odejść z Nowej Lewicy, bo nie mogę dłużej firmować niedemokratycznych działań, seksizmu, nie mogę się tłumaczyć z tego, co robią władze - zwłaszcza frakcji SLD w Nowej Lewicy" - podkreśliła posłanka.

Zarzuciła też Nowej Lewicy brak przestrzegania parytetów płci, bo najważniejsze stanowiska - współprzewodniczących partii i sekretarza generalnego obsadzone są tylko mężczyznami. Jak dodała, brakuje także parytetów na stanowiskach współprzewodniczących partii w regionach.

Kwiatkowski przypomniał, że przy okazji jednoczenia się SLD i Wiosny dochodziło do zawieszeń członków zarządu, a także podwójnego zawieszenia szefa w regionie na Śląsku europosła Marka Balta. "Nie może być częścią demokratycznej opozycji partia, która sama nie jest demokratyczna" - ocenił poseł. Wyraził nadzieję, że politycy Nowej Lewicy "wyciągną odpowiednie wnioski".

Rozenek podkreślił, że lewica musi być demokratyczna i chcieć współpracować z innymi partiami w celu odsunięcia PiS od władzy. "To są podstawowe przyczyny, dla których musieliśmy opuścić klub Lewicy" - dodał.

Wraz z odejściem Morawskiej-Staneckiej i Koniecznego Lewica traci swych jedynych przedstawicieli w Senacie, a także wynegocjowane w ramach Paktu Senackiego stanowisko wicemarszałka Izby.

Morawska-Stanecka przekazała, że Pakt Senacki działa, większość nie jest zagrożona i ona ma zamiar wykonywać funkcję wicemarszałka Senatu.

Po odejściu trójki posłów klub Lewicy będzie liczył 44 osoby. (PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski