Choć większość nadmiarowych zgonów w 2020 r. to efekt epidemii, znaczna ich część wynika z przeciążenia systemu ochrony zdrowia. Takie wnioski przynosi raport umocowanego przy rządzie Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

PIE to kolejna instytucja, która przygląda się zgonom w 2020 r. i analizuje, z czego wynika różnica między oficjalną liczbą tych zakwalifikowanych jako covidowe (28,5 tys.) oraz ogólnie stwierdzoną nadmierną śmiertelnością (58,5 tys.).
Autor opracowania Adam Czerwiński zwraca uwagę na dwa elementy. ‒ Pierwszym z nich jest niedoszacowanie zgonów z powodu COVID-19, które wynika przede wszystkim z tego, że nie testuje się osób zmarłych, więc śmierć osoby, u której nie stwierdzono COVID-19 za życia, nigdy nie będzie figurować w oficjalnych statystykach jako związana z tą chorobą ‒ podkreśla ekspert. Drugi czynnik to zgony z powodu innych chorób spowodowane ograniczonym dostępem do opieki zdrowotnej. ‒ To nie tylko nagłe przypadki, lecz także np. śmierć z powodu niewykrytych na czas chorób przewlekłych oraz zgony pacjentów, u których standardowe ścieżki leczenia i monitorowania stanu zdrowia zostały zaburzone ‒ dodaje. Zdaniem analityka ten ostatni element w większym stopniu przyczynił się do tzw. górki śmiertelności.
Ta teza z raportu PIE wybrzmiewa dużo wyraźniej niż z analiz Ministerstwa Zdrowia (MZ), które niespełna miesiąc temu szeroko opisywaliśmy w DGP. Wówczas szef tego resortu Adam Niedzielski mówił w wywiadzie dla DGP, że ok. 70 proc. z nadprogramowych 62 tys. zgonów (taki szacunek podaje MZ) w 2020 r. stanowiły te pośrednio i bezpośrednio związane z koronawirusem.
PIE przyjrzał się także nadmiarowej śmiertelności w podziale na województwa. Najbardziej dotknięta okazała się południowo-wschodnia Polska. Jedne z najwyższych współczynników nadmiarowych zgonów zanotowano w województwach świętokrzyskim, podkarpackim i małopolskim. Po przeciwnej stronie kraju, tj. w północno-zachodniej Polsce, odnotowano z kolei najniższe wskaźniki nadmiernej śmiertelności. Raport nie przynosi odpowiedzi na pytanie, skąd te różnice; to powinno być przedmiotem dalszych analiz. W rozmowie z DGP autor zauważa, że może to wynikać np. ze słabszej infrastruktury systemu ochrony zdrowia na części tych terenów. Ale nie tłumaczy to wszystkiego, bo nadmierna śmiertelność występuje także w województwie opolskim. Warto jednak podkreślić, że różnice nie są fundamentalne ‒ najniższa oczekiwana śmiertelność była w województwie warmińsko-mazurskim, gdzie było o 9,6 proc. więcej zgonów, a najwyższa w opolskim ‒ o 17,7 proc. więcej.
Pozostałe wnioski w raporcie pokrywają się z tymi znanymi wcześniej. Ofiarami epidemii padali częściej mężczyźni. W ich przypadku nadmiarowa śmiertelność wyniosła 15,4 proc.; podczas gdy dla kobiet było to 12,3 proc. To efekt tego, że mężczyźni są bardziej narażeni na ostry przebieg COVID-19. Autorzy raportu obliczyli także nadmierną śmiertelność dla grupy najbardziej dotkniętej COVID-19, czyli osób 65+. Jak wynika z raportu, w grupie wiekowej 80+ wyniosła ona 17,4 proc., a w grupie wiekowej 65‒79 – 16,4 proc. Dla młodszych grup wiekowych ten wskaźnik był znacznie mniejszy – 3,5 proc. dla grupy 50‒64, 4,5 proc. dla grupy 30‒49 i 1,6 proc. dla grupy 0‒29.
PIE w swojej analizie oparł się na danych z rejestru PESEL czy Urzędów Stanu Cywilnego ‒ wynika z nich, że liczba zgonów w Polsce w 2020 r. wyniosła 478 878, tymczasem oczekiwaną liczbę autor opracowania wyliczył na 420 325. Stąd wniosek, że tych ponadprzeciętnych było 58 553. Dzięki temu PIE oszacowało nadmierną śmiertelność na 13,9 proc. Różnica pomiędzy danymi PIE a np. MZ to efekt innej metodologii. Proste odjęcie liczby zgonów w 2020 r. od tej z 2019 pokazałoby, że ‒ tak w przypadku danych z GUS – nadmiarowych zgonów było 66,7 tys.
Zdaniem Adama Czerwińskiego takie wyliczenie nie brałoby jednak pod uwagę wielu ważnych czynników, m.in. starzenia się społeczeństwa, a więc także proporcjonalnie większej liczby zgonów wynikającej z tego, że umierają ludzie z licznych roczników powojennych. ©℗
Zdaniem autora raportu słabsza infrastruktura wpłynęła na liczbę zgonów