Echo własnych przekonań

Czy są równie gotowi na to, co przychodzi później? Czy w zamkniętej na cztery spusty szufladzie, tuż obok modlitewnika, czekającego na Pierwszą Komunię Świętą i paczki prezerwatyw na przyszłą lekcję odpowiedzialności, chowają coś jeszcze? Czy przechowują tam notes, w którym skrupulatnie zapisują odpowiedzi na potencjalne trudne pytania dorastającego dziecka: dlaczego świat wygląda tak, a nie inaczej, dlaczego w tym samym kraju, jedni krzyczą o wolności, a drudzy o porządku?

A przede wszystkim, czy są naprawdę przygotowani na to, że któregoś dnia, przy rodzinnym obiedzie, ten niegdyś bezbronny maluch powie: ,,Ja myślę inaczej niż wy’’.

Mózg, geny i dom rodzinny

Okazuje się, że to ,,inaczej’’ nie jest wynikiem młodzieńczego buntu czy chwilowego kaprysu. Psychologiczne badania, na które powołują się eksperci z Uniwersytetu SWPS, wskazują, że kształtowanie poglądów to zjawisko o wiele bardziej złożone niż zwykła socjalizacja czy wychowanie.

Jak możemy przeczytać w artykule ,,Zmianooporni i zmianolubni’’ dr Konrada Bociana: „Przekonania polityczne są silniej determinowane przez geny niż środowisko lub kulturę, w której się wychowujemy, chociaż to drugie ma duży wpływ na utrwalanie się poglądów”. Wychowanie ma znaczenie, ale jest to raczej warstwa, która stabilizuje i utrwala tkwiące już w nas predyspozycje biologicznie. Tymczasem genetyczne uwarunkowania kształtują naszą podatność na zmiany, reakcje na zagrożenia czy akceptację nierówności społecznych.

,,Konserwatyści do zmian podchodzą z dużym oporem, jednak dużo łatwiej niż liberałowie akceptują nierówności społeczne. Według konserwatystów istniejący porządek społeczny jest dobry i sprawiedliwy, dlatego jego zmiana na pewno wyjdzie społeczeństwu na gorsze. Liberałowie natomiast uważają, że aktualny porządek prowadzi do wielu nierówności społecznych, dlatego wymaga zmiany i wyrównania szans różnych grup społecznych” - pisze w swoim artykule dr Bocian. Ta fundamentalna rozbieżność to źródło nieporozumień w każdej rodzinie, gdzie światopogląd dziecka różni się od rodziców.

Jednak to właśnie wpływ rodziny w dzieciństwie, a szczególnie w okresie dojrzewania, ma dla jednostki olbrzymie znaczenie. Profesor Peter Hatemi podkreśla: „Między 9 a 17 rokiem życia za różnice w poglądach politycznych odpowiadają przede wszystkim czynniki środowiskowe, gdzie poglądy wyznawane w rodzinie mają największy wpływ na nasz światopogląd”. To właśnie w tych latach młody człowiek chłonie wartości, często bezkrytycznie.

Nie mniej fascynujące są różnice w stylach myślenia. Doktor Scott Eidelman zauważa: „Szybkie, bezwysiłkowe myślenie sprzyja wydawaniu poglądów konserwatywnych, natomiast deliberowanie oraz wkładanie większego wysiłku w proces wydawania oceny wiąże się z wygłaszaniem opinii liberalnych”. To może wyjaśniać, dlaczego młodzi ludzie często przyjmują postawy liberalne. Jest to efekt intensywnych refleksji, konfrontacji z różnorodnością i rozwijania krytycznego myślenia. Rodzice, którzy nie rozumieją tego procesu, mogą czuć się zagrożeni, a nawet rozczarowani. Mogą interpretować odmienne poglądy jako brak szacunku, bunt czy porzucenie rodzinnych wartości.

Konflikt na tle różnicy poglądów często dotyczy także różnic w kodach moralnych, które wyznaczają granice „dobrego” i „złego”. Profesor Jonathan Haidt podzielił je na pięć kategorii, z których dwie - sprawiedliwość i troska o innych są ważne zarówno dla liberałów, jak i konserwatystów. Ale trzy kolejne - lojalność wobec grupy, uległość autorytetom i czystość duchowa są bardzo istotne jedynie dla konserwatystów. Liberałowie stawiają na większą otwartość i elastyczność w tym obszarze. „Dla konserwatystów moralność to również dbanie o dobro rodziny oraz bliskich, szacunek dla osób uznawanych za autorytet, a także kontrola własnych popędów cielesnych i duchowość”. To wszystko wykazuje różnice w podejściu do świata nie tylko poprzez opinie na dane tematy, ale również poprzez głęboko zakorzenione wartości i emocje jednostki.

Potwierdzają to również badania neurobiologiczne wykonane przez naukowców z Ohio State University z 2022 roku. Badania te umożliwiły odczytanie poglądów politycznych jednostki ze skanów jej mózgu. ,,Wyniki pokazują, że osoby o różnych poglądach politycznych przetwarzają informacje społeczne w odmienny sposób - ich mózgi koncentrują się na różnych aspektach przekazu’’ (Termedia, 2022). To, co nas różni, nie jest więc tylko kwestią dyskusji przy stole, ale także biologicznie uwarunkowanego sposobu przetwarzania świata.

Na własnej skórze

W praktyce już wiem, że życie człowieka to istny labirynt przekonań, gdzie geny splatają się z rodzinnymi historiami, a mózg kreśli własne ścieżki. Postanowiłam jednak przyjrzeć się temu bliżej. Przekonać się, jak te zawiłe procesy manifestują się w życiu codziennym. Oto trzy historie z mojego otoczenia, które w mojej opinii najlepiej opiszą czy i jak, poglądy rodziców wpływają na późniejsze myśli i wybory jednostki.

Zmiana poglądów konserwatywnych na centro-liberalne

Mój pierwszy rozmówca, wychował się w domu, gdzie polityka nie była raczej tematem rozmów przy niedzielnym schabowym. Rodzice prezentowali poglądy prawicowe, umiarkowane, z wyraźniejszym prawicowym akcentem po stronie ojca. „Przy stole większość życia nie było rozmów o polityce, dopiero gdy zacząłem mieć bardziej centro-lewicowe poglądy, rozpoczął się dialog,” - opowiedział mi mój pierwszy interlokutor. Wywiadowany powiedział mi również, że rodzice nigdy nie posługiwali się podziałami na ,,my’’ i ,,oni’’, co stworzyło mojemu rozmówcy komfortową przestrzeń na odnalezienie swojej politycznej drogi.

Zmiana światopoglądu była procesem, który częściowo zawdzięcza swojemu wykształceniu. „Studia otworzyły mi oczy na różnorodność poglądów i pozwoliły spojrzeć na świat z innej perspektywy,” - przyznał. Nie tylko nauka miała wpływ na jego zmianę myślenia. Na zmianę poglądów mojego rozmówcy w jakimś stopniu wpłynęła też jego partnerka, która od zawsze miała liberalne poglądy: ,,Jej spojrzenie na wiele spraw było dla mnie wyzwaniem, ale i inspiracją. Dzięki niej zacząłem poważniej zastanawiać się nad swoimi przekonaniami i doceniać wartość otwartości.” Zmiana światopoglądu stała się impulsem do merytorycznych i spokojnych dyskusji, które zrodziły szacunek dla innego punktu widzenia.

Trwałość konserwatywnych poglądów

Kolejna osoba z mojego otoczenia, pozostała wierna konserwatywnym wartościom. Żyje samotnie, ma ograniczone kontakty społeczne i nie postrzega polityki jako istotnego elementu życia. „Polityka nie jest dla mnie czymś ważnym’’ - powiedziała wprost. Swój obecny światopogląd wyniosła z tradycyjnego domu, ale codzienność i styl życia nie sprzyjają angażowaniu się w polityczne dyskusje. „Nie czuję potrzeby wchodzenia w polityczne spory, bo one mnie po prostu nie dotyczą. Wolę skupić się na tym, co jest tu i teraz, na drobnych sprawach dnia codziennego” - wyznaje. Brak szerokiej sieci znajomych i bliskich, z którymi mogłaby prowadzić dialog na ten temat, sprawia, że nie ma też impulsu do refleksji czy zmiany poglądów. „Czasem widzę, jak inni się kłócą o politykę, ale to mnie nie pociąga. Każdy ma swoje zdanie i nie chcę się w to mieszać” - dodała. „Ważniejsze dla mnie są wartości przekazywane przez rodzinę - szacunek do tradycji, wiara, poczucie odpowiedzialności. Tego się trzymam. Nie muszę mieć gotowej odpowiedzi na każde polityczne pytanie, żeby dobrze funkcjonować” - podsumowała moja druga rozmówczyni.

AlgorytMY

Trzecia osoba dorastała w rodzinie o poglądach centro-liberalnych, w której wartości takie jak otwartość, tolerancja i szacunek dla różnorodności były naturalnym elementem codziennych rozmów. Jednak z czasem, jego światopogląd przesunął się w stronę konserwatyzmu. Ten zwrot nie był dziełem przypadku. Kluczową rolę odegrało środowisko społeczne, w którym się znalazł, ale przede wszystkim media internetowe i mechanizmy ich działania. Algorytmy, które personalizują treści, powoli, lecz konsekwentnie kierowały go ku konserwatywnym narracjom i opiniom, co w naturalny sposób wpływało na sposób, w który odbiera rzeczywistość.

„Zauważyłem, że im więcej czytam, tym bardziej zaczynam dostrzegać wartości, które wcześniej były mi obce, ale mają w sobie coś trwałego i realnego” - zdradził mi mój trzeci interlokutor.

„Czasem myślę, że świat się kurczy, bo widzę tylko to, co algorytm mi podpowiada. Ale nie chcę być tylko odbiorcą, chcę też rozumieć, dlaczego tak się dzieje.”- podsumował ostatni wywiadowany.

Mury milczenia

Każda z tych osób, poza jedną, wykazywała otwartość na dyskusję, refleksję, a czasem gotowość do zmiany spojrzenia na niektóre sprawy. Ten wyjątek, czyli osoba z grupy „zmianoopornych”, jak opisał to w swoim artykule dr Konrad Bocian, funkcjonuje w swoim świecie, gdzie zmiana jawi się jako niepotrzebne zamieszanie. Mimo wszystko doktor Bocian puentuje swój tekst słowami: ,,Dialog z osobą o odmiennych poglądach nigdy nie jest łatwy, jednak warto podejmować próby jego nawiązania. W innym razie nie tylko niczego nowego się od siebie nie nauczymy, ale zmarnujemy także wiedzę, którą już zdobyliśmy”

Nie da się zburzyć muru, jeśli jednostka sama tego nie zechce. Tak jest z każdą możliwą w życiu człowieka zmianą. Obecnie żyjemy w świecie ciągłego dialogu, często trudnego i bolesnego. Ale to właśnie rozmowa, a nie mur zbudowany z ciszy milczenia, daje nadzieję na prawdziwe spotkanie. A rodzice? Być może ich najważniejszym zadaniem nie jest wychowanie ,,swojej kopii’’, ale człowieka, który ma odwagę analizować i myśleć samodzielnie, nawet jeśli przy rodzinnym stole powie: „Ja myślę inaczej niż wy