„Zbliżająca się ewaluacja naukowa za lata 2022–2025 nie powinna się odbywać wedle obecnych reguł, bowiem nie zapewniają one rzetelnej, sprawiedliwej oceny jednostek” – alarmuje Konferencja Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych (KRAUM) w piśmie skierowanym do dr. inż. Marcina Kulaska, ministra nauki. Uważają, że trzeba z niej zrezygnować lub ją odroczyć
Zdaniem przedstawicieli środowiska akademickiego jednym z najtrudniejszych wyzwań, przed którymi stoi obecnie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego (MNiSW), jest ewaluacja jednostek naukowych za lata 2022–2025. To ocena działalności badawczej naukowców, którą przeprowadza się w ramach dyscyplin uprawianych np. na uczelni czy w instytucie. Pod uwagę są brane indywidualne osiągnięcia pracowników reprezentujących daną dyscyplinę i przypisuje się kategorie naukowe: A+ (najlepsza), A, B+, B albo C (najsłabsza). Od przyznanych ocen zależą uprawnienia do prowadzenia studiów, szkół doktorskich, nadawania stopni i tytułów. A także kwota subwencji, czyli środków finansowych, które jednostki naukowe otrzymują z budżetu państwa.
Ujawnione nieprawidłowości wierzchołkiem góry lodowej
„Znaczna część polskiego środowiska naukowego, w tym przedstawiciele Komitetu Ewaluacji Naukowej, Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz reprezentantów poszczególnych uczelni i instytutów, podnosi publicznie wiele wątpliwości dotyczących tego, czy obecne zasady ewaluacji mogą stanowić obiektywną podstawę oceny poszczególnych dyscyplin w instytucjach naukowych” – podnosi KRAUM.
Wskazuje, że wątpliwości te zostały w ostatnim okresie spotęgowane doniesieniami o udziale znanych polskich naukowców, niejednokrotnie przy wsparciu władz uczelni, w tzw. fabrykach publikacyjnych, które nieetycznie zwiększają swój dorobek naukowy poprzez dopisywanie się do generowanych masowo tekstów (pisaliśmy o tym m.in.: „Uczelniany stragan z cytowaniami”, DGP nr 9/2025). Są one publikowane głównie w pismach naukowych o tzw. drapieżnym charakterze, cechujących się słabą jakością recenzji, za to koniecznością wniesienia niemałych opłat związanych z tzw. otwartym dostępem.
Zdaniem KRAUM można zakładać, że ujawnione uczelnie i nazwiska naukowców to jedyniewierzchołek góry lodowej zjawiska o dużo szerszym zasięgu.
Stosowany algorytm też zostawia wiele do życzenia
Rektorzy podkreślają też, że nie jest to jedyny problem dotyczący obecnych zasad ewaluacji jednostek naukowych. Przykład? Algorytm systemu preferuje placówki małe w stosunku do dużych, łączy w jednej ocenie instytuty badawcze bez obowiązków dydaktycznych oraz jednocześnie kształcące studentów uniwersytety.
„Wszystko to stawia pod znakiem zapytania równość szans poszczególnych jednostek poddawanych ocenie. Do tego dokłada się szeroko wykorzystywana podatność obecnego systemu na manipula cje. Powszechnie znane w środowisku i niejednokrotnie opisywane zjawiska to zmniejszanie liczby N przez masowe przenoszenie pracowników na etaty dydaktyczne oraz celowe dopisywanie pracownikom badawczym dyscyplin, które w danej uczelni nie są ewaluowane. Inne przykłady manipulacji to łączenie współautorów zgodnie z sugestiami programów komputerowych do «optymalizacji» ewaluacji, tak aby podnieść wyniki naukowcom o słabym dorobku” – uważają.
W ich ocenie obecne zasady ewaluacji nie dają gwarancji rzetelnej oceny efektywności i jakości działalności naukowej. Dlatego zwrócili się do ministra nauki o rozważenie rozwiązań prawnych, czy to na poziomie ustawodawczym, czy też rozporządzeń, które zapobiegłyby sytuacji stawiającej polskie środowisko naukowe, przede wszystkim oceniane jednostki badawcze, ale także MNiSW, przed koniecznością zmierzenia się z drastycznie wypaczonymi jej wynikami.
Wskazują, że wśród możliwych rozwiązań jest odstąpienie od bieżącej ewaluacji lub jej odsunięcie w czasie. Pozwoliłoby to na modyfikację obowiązujących zasad. Naukowcy deklarują też, że pozostają do dyspozycji ministra w działaniach nad wypracowaniem właściwych rozwiązań. ©℗