Dziennik "Izwiestija" prognozuje w środę, że 80 procent rozmowy prezydenta USA Baracka Obamy z liderami krajów Europy Środkowo-Wschodniej, do której dojdzie podczas jego wizyty w Polsce, będzie dotyczyć Rosji.

W ocenie dziennika sto procent tej rozmowy będzie miało negatywny charakter.

"Elity państw - naszych niedawnych braci z ZSRR i "sojuszników" z Układu Warszawskiego - traktują Rosję nie jako szansę, lecz jako zagrożenie. Stąd prośby do Stanów Zjednoczonych, by nie rezygnowały z planów rozmieszczenia swojego systemu obrony przeciwrakietowej w ich krajach i odrzucenie zaprezentowanej podczas szczytu (NATO-Rosja) w Lizbonie przez rosyjskiego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa propozycji budowy sektorowej tarczy antyrakietowej z centrum w regionie Morza Bałtyckiego" - piszą "Izwiestija".

Gazeta podkreśla, że budowy takiego wspólnego systemu obrony przeciwrakietowej "odmówili przede wszystkim Bałtowie i Polacy", którzy myślą: "jak Rosjanie mogą zapewnić nam bezpieczeństwo; wszak my potrzebujemy bezpieczeństwa przede wszystkim przed Rosjanami".

Zdaniem "Izwiestii" "tylko dla bardzo naiwnej osoby może być tajemnicą, przed kim będą bronić Polskę amerykańskie myśliwce F-16 i personel naziemny, dla których po wizycie Obamy utworzy się pierwszą bazę wojskową USA na polskiej ziemi".

"W Warszawie wszyscy rozmówcy Obamy z krajów Europy Środkowej i Wschodniej będą starali się przekonać go, by kontynuował w tym samym duchu" - pisze dziennik.

"Izwiestija" zauważają, że "w latach 90. w rosyjskiej publicystyce poświęconej tematyce międzynarodowej do dobrego tonu należało ignorowanie państw Europy Środkowej i Wschodniej". "Konserwatyści zwalali wszystko na wrodzoną rusofobię krajów regionu, a liberałowie głosili, że należy kajać się za stalinizm i czekać aż uzyskane przez te państwa po wstąpieniu do NATO i Unii Europejskiej w latach 1999-2004 poczucie bezpieczeństwa przysłoni im przeszłość" - wskazuje gazeta.

"Ta rusofobiczna mniejszość walczy o głosy milczącej i wciąż niezdecydowanej większości"

W ocenie "Izwiestii" "strategia niedostrzegania rusofobów w krajach Europy Środkowej i Wschodniej nie wróży Rosji większych korzyści". "Podobnie, jak strategia ogłaszania ich hurmem spadkobiercami "hitlerowskich potakiwaczy", pokonanych w latach 1944-45 przez wielkiego Stalina" - dodaje dziennik.

"Izwiestija" podkreślają, że sytuacja jest o wiele bardziej złożona. "W Polsce - podobnie, jak na Ukrainie - do Rosji nieźle odnosi się milcząca "pasywna większość", związana z Rosją wewnętrznym poczuciem słowiańskiej wspólnoty. Negatywny szum informacyjny tworzy aktywna nacjonalistyczna mniejszość" - pisze gazeta.

"Ta rusofobiczna mniejszość walczy o głosy milczącej i wciąż niezdecydowanej większości. Od Morza Bałtyckiego po Morze Czarne obowiązuje jednakowa strategia - przedstawiać Rosję jako siłę wrogą wobec Europy, próbującą odciągnąć Polaków, Bałtów i Ukraińców od ich historycznych korzeni, a jednocześnie - od cywilizowanego Zachodu" - piszą "Izwiestija".

"Zadaniem Rosji jest udowodnić, że to nieprawda" - konkluduje dziennik piórem Dmitrija Babicza.