Próbki pobrane od zarażonych dzieci zostały wysłane do amerykańskiego centrum sanitarno-epidemiologicznego CDC (Centers for Desease Control and Prevention), gdzie przeprowadzone będą dalsze testy, które pozwolą ustalić, czy badany wirus to w istocie rzadka odmiana grypy typu H1N1. Wirus ten zabił już w Meksyku 68 osób.
"W każdym przypadku objawy choroby były łagodne. Wiele dzieci czuje się lepiej" - powiedział komisarz Frieden, odnosząc się do przebiegu choroby zdiagnozowanej w Nowym Jorku.
W Genewie eksperci Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) zdecydowali w sobotę, że potrzebne są jeszcze dodatkowe informacje, by można było podjąć decyzje o alarmie ostrzegającym przed pandemią.
WHO zaapelowała jednak do władz wszystkich krajów, by monitorowały wszelkie ogniska nietypowych chorób o symptomach podobnych do grypy lub zapalenia płuc.
W Meksyku władze uprawniły departament zdrowia do odizolowania pacjentów zarażonych świńską grypą i przeprowadzania inspekcji w domach.
Również w sobotę władze stanu Kansas (środkowy zachód USA) potwierdziły, że zdiagnozowano tam dwa przypadki zarażenia grypą typu A - poinformowała telewizja CNN.
Dyrektor Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Margaret Chan uznała w sobotę, że grypa, która pojawiła się w Meksyku i Stanach Zjednoczonych, "ma potencjał" spowodowania ogólnoświatowej pandemii, choć jest jeszcze za wcześnie, by powiedzieć, że do tego dojdzie.
Ten wirus "ma potencjał pandemii" - wskazała. Podkreśliła też, że jest to nowy szczep - mieszanka świńskich, ludzkich i ptasich wirusów grypy. W Meksyku liczbę osób podejrzanych o zarażenie się tym wirusem ocenia się na ponad tysiąc. (PAP)
fit/