Rośnie konkurencyjność naszych podmiotów w porównaniu z zagranicznymi. Przyczynia się do tego w dużym stopniu postępująca digitalizacja procesów. Nadal jednak jest wiele do zrobienia.

Cyfryzacja odpraw celnych, poprawa funkcjonowania fitosanitarnych i weterynaryjnych inspekcji granicznych, wprowadzenie instytucji AEO czy uproszczeń odpraw i możliwości rozliczenia należności podatkowych w deklaracji miesięcznej znacznie poprawiła pozycję odpraw celnych w Polsce.

– Automatyzacja odpraw celnych sprawiła, że uległy one nie tylko usprawnieniu, ale też transparentności nabrały relacje między biznesem i administracją celną. Widoczna przed laty przepaść między odprawami celnymi u nas i niedaleką zagranicą została zniwelowana. W tym względzie nie zmarnowaliśmy tej cywilizacyjnej szansy, jaką była akcesja do UE – uważa Marek Tarczyński, przewodniczący Rady Polskiej Izby Spedycji i Logistyki, dodając, że atutem naszych agencji stają się też profesjonalne kadry, przywykłe do pracy w zmieniających się okolicznościach.

O tym, że polskie agencje celne nadrobiły straty względem podmiotów europejskich, są też przekonani inni eksperci. Podkreślają, że w dużej mierze to zasługa gruntowej modernizacji przepisów celno-podatkowych, do których doszło w tym roku. Tym samym dążymy do Europy w szybkim tempie.

Co do zmiany?

Choć w ostatnich latach wiele się zmieniło na korzyść, to nadal są słabe punkty na tym rynku, wymagające poprawy, by pozycja polskich agencji była jeszcze mocniejsza. O czym mowa? Christoph Szakowski, partner zarządzający w LogCon East, wskazuje na wyzwanie, jakim może być utrzymanie kadry na podobnym jak europejski poziomie, w tym także angielsko- lub niemieckojęzycznej, wyspecjalizowanej nie tylko operacyjnie w zakresie odpraw celnych, lecz także w trade compliance oraz kontroli eksportu oraz utrzymanie zabezpieczeń i gwarancji celnych na wymaganym poziomie.

– Nie bez znaczenia będzie także utrzymywanie jakości i ceny na poziomie europejskim. Coraz częściej widzimy także wśród agencji celnych zmiany w kierunku wykształcania u siebie komórek marketingu i rozwoju biznesu, a to są aspekty, które bardzo się liczą i mogą doprowadzić do przewagi konkurencyjnej – wylicza Christoph Szakowski.

Potrzeba ciągłego szkolenia

Eksperci podkreślają również, że działalność polskich agencji jest przede wszystkim związana z prawodawstwem polskim. Silne powiązanie procedur, ułatwień i uproszczeń UKC z interpretacją na poziomie krajowym powoduje, że w Polsce działalność agencji wymaga ciągłego szkolenia i posiadania wewnątrz struktur osób odpowiedzialnych za samodoskonalenie organizacji lub współpracy z wyspecjalizowanymi firmami szkoleniowymi.

Rozliczanie z państwem

Co jeszcze pomogłoby zdobyć przewagę polskim agencjom celnym na tle zagranicznej konkurencji. Według ekspertów wsparciem byłoby ograniczenie lub zniesienie solidarnej odpowiedzialności agencji celnej za dług celny. To, jak uważają, upowszechniłoby stosowanie zaawanasowanych procedur poprawiających płynność finansową importerów.

– Idealnym rozwiązaniem byłoby rozliczanie podatku granicznego na warunkach ogólnych. Przepisy regulujące stosowanie procedury 4200 są równie restrykcyjne, ograniczając odprawy celne ładunków przeznaczone do innych krajów UE, gdzie np. w przypadku importu na Słowację VAT regulowany jest w kraju, gdzie towar wprowadzany jest do obrotu, a cło płatne w naszym porcie. W efekcie do ograniczeń infrastrukturalnych tranzytu dochodzą celne, uniemożliwiając naszym portom wykorzystanie ich tranzytowego potencjału, a równoleżnikowy tranzyt koleją sprowadzają do czystego przewozu bez żadnej wartości dodanej – zaznacza Marek Tarczyński.

Pomocne byłyby też zmiany przepisów podatkowych, tak, by odpowiedzialność za czynności, które dokonuje podatnik, a przedstawiciel nie ma do nich wglądu ani wpływu na nie, była mniejsza dla tego ostatniego.

– Ważne jest też zmniejszenie liczby oraz tempa zmieniających się przepisów celno-podatkowych – dodaje Christoph Szakowski.

Eksperci wracają uwagę, że przez lata polskie agencje celne wypracowały też przewagi, które sprawiają, że pod pewnymi względami wypadają już nawet lepiej od tych za granicą.

Jedną z takich przewag jest możliwość dokonywania eksportowych odpraw celnych w portach morskich, a nie tylko w urzędach właściwych dla siedziby eksportera. W związku z tym, jak zaznacza Marek Tarczyński, konkurencja portów zachodnioeuropejskich jest mniejsze w eksporcie niż imporcie, gdzie sprawnie korzysta się z narzędzi fiskalnych.

PAO

______________________________________________________________________

Polskie agencje celne na tle europejskich

PLUSY:
+ tańsza siła robocza niż na Zachodzie,
+ możliwość bycia przedstawicielem na terenie całej UE
+ odprawa scentralizowana


MINUSY:
– obostrzenia w zakresie kwalifikacji (wpis na listę agentów), czego nie ma np. w Niemczech;
– konieczność rozeznania w przepisach nie tylko celnych, ale i podatkowych oraz akcyzowych – potencjalny kontrahent chcący otrzymuje ustawiczne szkolenia, żeby być na bieżąco z przepisami;
– inspekcje dodatkowe, kontrola jakości i sanepid – różne sposoby badania towarów przychodzących na rynek unijny w różnych krajach, brak synergii środków kontroli pozataryfowej;
– interpretacja stosowania UKC w przepisach krajowych – ostrzejsza w Polsce niż w przepisach celnych na poziomie europejskim;
– mało bieżących szkoleń z zakresu zmian;
– bardziej restrykcyjna kontrola AEO w PL w porównaniu z krajami UE (w UE daje się przedsiębiorcy większe zaufanie, nie sprawdza się wielu kryteriów tak głę-boko).