Demonstrujący zebrali się w pięciu różnych miejscach Chartumu, by następnie rozpocząć marsz w kierunku pałacu prezydenta w centrum stolicy. Na głównych placach miasta nocą z soboty na niedzielę zgromadziły się siły porządkowe.
W niedzielę akcje protestu odbywają się też w ok. 200-tysięcznym mieście Wad Madani na południe od Chartumu.
Początkowo powodem protestów były rosnące ceny, a także braki żywności i paliw, ale szybko zaczęto żądać dymisji Baszira.
Według oficjalnych danych w czasie protestów zginęło co najmniej 19 osób, w tym dwóch funkcjonariuszy służb porządkowych. Organizacja Amnesty International informowała o co najmniej 37 zabitych.
Ze względu na protesty 23 grudnia w stolicy "do odwołania" zamknięto szkoły. Resort edukacji zapowiedział, że zostaną one ponownie otwarte we wtorek.
Blisko 39-milionowy Sudan rozwija w ostatnich latach eksploatację zasobów ropy naftowej i złota, ale według Banku Światowego 60-75 proc. ludności nadal żyje z rolnictwa. Ogromna większość Sudańczyków utrzymuje się za równowartość mniej niż jednego dolara dziennie.(PAP)