W Europie Środkowej nastąpił kres pewnej epoki. Koniec okresu, który od 1989 r. charakteryzował się dynamicznymi reformami, integracją ze strukturami świata zachodniego i zaangażowaniem w budowę społeczeństwa obywatelskiego. Co nastąpi po nim? W którą stronę pójdzie Europa Środkowa?
Wiele światowych trendów ekonomicznych, polityczno-społecznych czy bezpieczeństwa wpłynie na przyszłość krajów V4 (Polski, Czech, Słowacji, Węgier). Już dziś można zaobserwować ich oddziaływanie w naszym regionie.
Z pewnością znaczący trend to odchodzenie od demokracji liberalnej. Z jej kryzysem mamy do czynienia na całym świecie. Jednak w naszym regionie trafia on na szczególnie podatny grunt. Słabość instytucji i brak wykształconych mechanizmów społeczeństwa obywatelskiego w państwach, które niecałe 30 lat wcześniej wyrwały się z komunizmu, znacznie się do tego stanu przyczynia. Trend dążenia do zwiększonej suwerenności i odchodzenia od zasad demokracji liberalnej jest widoczny we wszystkich krajach V4.
We wszystkich też krajach, choć w zróżnicowanym stopniu, widać tendencje nacjonalistyczne w polityce. Panuje szerokie przekonanie, że w kontrze do globalizacji mityczny prymat rozwiązań narodowych spowoduje wzrost bezpieczeństwa i zmniejszenie zróżnicowania ekonomicznego w społeczeństwie. Trend ten wspomaga poczucie stałego kryzysu. Od światowego załamania finansowego w latach 2008–2009, przez późniejszy kryzys samej strefy euro, impas bezpieczeństwa związany z rosyjską agresją na Ukrainę, po kryzys migracyjny czy głosowanie za brexitem.
Dzisiejsza Europa Środkowa to również tykająca bomba demograficzna – nie w rozumieniu boomu, tylko zagrożenia, jakie niosą dla regionu starzejące się społeczeństwa. Wzrost wydatków na systemy emerytalne i świadczenia społeczne oznacza zarówno potężną presję ekonomiczną, jak i potencjalny wzrost napięć pokoleniowych. Nasz region powoli dotyka stan, w którym dzieci mogą mieć trudniej niż rodzice. Widząc mniejsze szanse dla swojego pokolenia (bądź ich brak), młodzi ludzie zwracają się ku populizmowi.