Referendum konstytucyjne tak, ale poprzedzone dyskusją na poziomie społeczeństwa obywatelskiego i ekspertów, a nie samych polityków - tak o inicjatywie prezydenta RP Andrzeja Dudy mówi dr hab. Piotr Wawrzyk z Instytutu Europeistyki Uniwersytetu Warszawskiego.

"Chcę, aby w sprawie Konstytucji Rzeczypospolitej odbyło się w naszym kraju w przyszłym roku, roku 100-lecia niepodległości, referendum" - powiedział w środę prezydent podczas uroczystości w 226. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 maja. Andrzej Duda podkreślił, że wierzy, iż to przedsięwzięcie uda się przeprowadzić ponad podziałami.

Wawrzyk powiedział PAP, że gdy w 1997 roku była przyjmowana obecna Konstytucja, to ówczesny prezydent RP Aleksander Kwaśniewski - jeden z jej głównych autorów - zapowiadał, że gdy minie dwadzieścia lat, trzeba będzie się zastanowić, czy ta ustawa zasadnicza nie wymaga zmian. "Więc możemy powiedzieć, że ta dyskusja, którą dzisiaj zapowiedział, że chce rozpocząć, prezydent, jest niejako kontynuacją tego rodzaju wypowiedzi, wpisuje się w ten scenariusz" - powiedział ekspert.

Zaznaczył, iż w obecnej sytuacji politycznej w Polsce będzie bardzo trudno przeprowadzić rzeczową i merytoryczną dyskusję na ten temat. "Dlatego, że obie strony tego polskiego sporu politycznego będą po prostu upolityczniały całą tę dyskusję i - boję się - że zginie gdzieś ta cała warstwa merytoryczna" - powiedział Wawrzyk.

"Konstytucja oczywiście wymaga zmiany, natomiast i jedna, i druga strona, przede wszystkim opozycja, będzie się starała to przedstawić jako kwestię obrony Konstytucji. Będzie tę dyskusję przedstawiała jako próbę zamachu na obowiązującą Konstytucję, a to z kolei odbiera ten nimb merytorycznej dyskusji, która nad Konstytucją jest potrzebna" - ocenił.

Według eksperta, chodzi m.in. o relacje między rządem a prezydentem w kwestii polityki zagranicznej czy bezpieczeństwa, czy zagadnienie praw obywatelskich. Uważa jednak, że wszystkie te kwestie będą przez opozycję, która - jak to ujął - "wywodzi się dziś z obozu antyprezydenckiego" - traktowane nie jak dyskusja merytoryczna, ale "zamach na obecną Konstytucję".

"Myślę, że moment jest dobry, tylko dyskusja nie powinna być prowadzona przez polityków, a na dwóch innych poziomach: na poziomie jakiejś formy dyskusji społeczeństwa obywatelskiego i na poziomie dyskusji ekspertów, zgłaszanych przez np. ugrupowania polityczne. I wtedy jest szansa na merytoryczną dyskusję na ten temat" - powiedział Wawrzyk.

Przyznał, że jeśli w referendum padłyby pytania np. o większe gwarancje dotyczące bezpłatności służby zdrowia, edukacji czy rozszerzenia praw socjalnych, to oczywiście w głosowaniu będzie odpowiedź na "tak". "Ale jeśli padłoby pytanie o to, kto powinien mieć więcej władzy - rząd czy prezydent - odpowiedź już taka prosta nie będzie" - dodał.

"Dlatego, moim zdaniem, pytania muszą być bardziej konkretne. Np. czy to prezydent ma reprezentować Polskę w relacjach międzynarodowych, czy rząd. Wtedy jest szansa, że wynik referendum będzie odpowiadał poglądom Polaków na konkretne kwestie (...) Dlatego też uważam, że powinna być dyskusja i same pytania, formułowane z udziałem ekspertów i organizacji społeczeństwa obywatelskiego, a mniej samych polityków" - dodał.