Gościem Szymona Glonka w „Z pierwszej strony” jest dr Bartosz Wilk, prawnik, specjalizujący się w prawie samorządowym.

Czy w wyborach samorządowych wygrywa każdy?

Ekscytujemy się bardzo często wynikami sondażowymi, natomiast to jest bardzo wąska grupa dotycząca sejmików, czyli 16 jednostek. Są one wprawdzie bardzo ważne w perspektywie państwa, ale życie rozgrywa się jeszcze gdzie indziej, a tego sondaże często nie obejmują. Więc faktycznie każdy może się ogłosić zwycięzcą w skali albo makro, albo mikro – mówi Bartosz Wilk.

Czemu obywatele mało interesują się wyborami w swoich gminach?

Tam, gdzie potrzeba decyzji o życiu wspomnianych drogach czy kwestiach bardzo przyziemnych jest duży brak kandydatów i osób, które chciałyby te funkcje pełnić. Brak także wyborców, żeby tych kandydatów rozliczać. Sprawdziłem, że w ponad 400 gminach nie ma dwóch kandydatów czy 2 śmiałków, którzy zmierzyliby się w tym, żeby postarać się o fotel burmistrza wójta czy prezydenta. To pokazuje słabość, ponieważ wprawdzie jest ten głos za lub przeciw kandydatowi, ale, gdzie dyskusja, spieranie się poglądów? Mamy tylko jednogłos w tym zakresie, więc to duży problem. Inna sprawa to z kolei radni. A warto powiedzieć, że Rada to jest to ciało w samorządzie wręcz ważniejsze, stanowi o kierunkach działania samorządu. Jak wydajemy środki, jak planujemy budżet i ewentualnie kontroluje też organ wykonawczy z tego, jak te środki są wydatkowane. Nie rzadkie są sytuacje, w których nie ma żadnych chętnych do objęcia tych funkcji, więc mamy jedną osobę, która tak, że się poddaje takiej weryfikacji. Za lub przeciw jest to określane jako plebiscyt. Duży brak demokracji, który sprawia, że nie ma debaty na temat programu czy przyszłości - – wyjaśnia ekspert.

Czy w wyborach samorządowych zobaczymy podział na Polską A i B?

Jest szansa na zmiany. Nawet w tej kadencji władz samorządowych niektóre województwa były pomiędzy różnymi rozstrzygnięciami. Oczywiście, kiedy mamy wynik wyborów, to patrzymy który komitet mama najwięcej głosów, ale to nic nie znaczy. Patrzymy na podział mandatów. Ten podział mandatów decyduje o tym, jak się rodzą siły polityczne, kto w istocie, tym województwem samorządowym rządzi. Z tego, co kojarzę, choćby w województwie łódzkim, obecnie sytuacja jest bardzo na granicy. Może być łatwo o zmianę. Mówi się też o woj. świętokrzyskim, lubelskim, małopolskim. Być może tam też mogą zajść zmiany – komentuje Wilk.