Jakie ryzyka i koszty społeczne powoduje inflacja? Jakich podwyżek możemy spodziewać się w najbliższych miesiącach?
Dlaczego inflacja w Polsce rośnie tak szybko?
Zjawisk, przyczyniających się do wzrostu inflacji, jest kilka. Z jednej strony, obserwujemy bardzo wysoki wzrost cen surowców energetycznych i metali. Jest to tendencja ogólnoświatowa, którą najmocniej odczuwamy, oczywiście, na stacjach paliw.
Wzrost cen surowców energetycznych bardzo mocno podnosił inflację od początku 2021 roku. Jeszcze w ubiegłym roku, za baryłkę ropy płaciło się 30 USD, dziś to jest już 85 USD i ta różnica jest odczuwalna także w momencie tankowania – wyjaśnia Jakub Rybacki.
Co wpływa na wzrost cen żywności?
Wraz z surowcami energetycznymi, bardzo mocno podrożały także surowce rolne. Tutaj można wskazać kilka przyczyn. Po pierwsze, ceny zboża na rynkach światowych kontynuują trend wzrostowy.
Wynika to z sytuacji, kiedy rosnące ceny energii przekształcają się również na wyższe koszty dla rolnictwa. Doświadczymy tego zwłaszcza w przyszłym roku, kiedy wzrost cen gazu ziemnego przełoży się na koszt produkcji nawozu. To z kolei, prawdopodobnie przełoży się na koszt produktów takich, jak: warzywa, owoce czy zboża.
Po drugie, występuje również sporo wydarzeń losowych. Obserwujemy szybki rozwój ptasiej grypy, dotykający także polskich gospodarstw rolnych. Problem stanowi też wirus ASF, wywołujący afrykański pomór świń, który dotyka produkcji wieprzowiny.
Podsumowując, wszystkie te czynniki, mają przełożenie na wyższe ceny żywności. Ceny te bardzo dynamicznie rosły od drugiej połowy 2021 roku i prawdopodobnie, ta tendencja zostanie utrzymana także w roku 2022, a być może nawet długotrwale. Tu wszystko będzie zależało od tego, jak długo ceny gazu ziemnego będą zdecydowanie wyższe niż w ubiegłych latach – tłumaczy Rybacki.
Jak Polska plasuje się na tle Europy pod względem inflacji?
Podwyżki cen usług i towarów w Polsce są stosunkowo szerokie. W tym momencie, wzrost cen przekraczający 3,5% względem ubiegłego roku, dotyczy około 70% wydatków, jakich dokonują konsumenci. Dla porównania, w strefie euro, ta wartość jest o połowę niższa. W Polsce, presja inflacyjna jest znacznie szersza niż u naszych najbliższych sąsiadów, jak i w państwach Zachodniej Europy.
Różnica ta wynika głównie z tego, że w Polsce o wiele szybciej odbudował się rynek pracy. W tym momencie obserwujemy podstawowe bezrobocie na poziomie podobnym jak przed pandemią. Wzrost wynagrodzeń również utrzymuje się na poziomie podobnym jak w latach ubiegłych. Natomiast w przypadku strefy euro, te wartości nie powróciły do swoich przedkryzysowych poziomów – stwierdza Jakub Rybacki.
Jakub Rybacki – analityk w Zespole Makroekonomii w Polskim Instytucie Ekonomicznym.