W szpitalu w krakowskim Prokocimiu trwa wybudzanie dwulatka znalezionego w stanie głębokiej hipotermii. To długotrwały proces, który polega na stopniowym odstawianiu leków, powoli powinny też wracać wszystkie odruchy - wyjaśnia pediatra, immunolog doktor Paweł Grzesiowski.

Lekarz podkreślił, że osobę, która znajduje się w stanie wychłodzenia, trzeba ogrzewać bardzo powoli, pod kontrolą. Jak wyjaśnił, jeżeli wyziębionego człowieka nagle włożymy do ciepłej wody lub polejemy gorącą wodą, to wszystkie tkanki zaczną pochłaniać ogromne ilości energii, której brakuje. Może więc dojść do uszkodzenia różnych organów.

Pediatra podkreślił, że skóra przy głębokiej hipotermii jest bardzo delikatna, sztywna, sucha. Ewentualne obłożnie lodem może wykonać wyłącznie personel medyczny, który wie, jak to zrobić, aby dodatkowo nie spowodować uszkodzeń skóry i odmrożeń.

Dwulatek z małopolskich Racławic wyszedł z domu w samej piżamie w nocy z soboty na niedzielę i dopiero po kilku godzinach został znaleziony. Dziecko było skrajnie wychłodzone - temperatura jego ciała wynosiła zaledwie 12 stopni.