Organizacje antydyskryminacyjne podejrzewają, że samorządy, które podjęły lub przygotowują uchwały anty-gender, mogą łamać europejskie zasady. Chodzi o warunki przyznania środków z funduszy Unii Europejskiej, gdzie bardzo często wpisane jest wprost zagwarantowanie równego dostępu w rozumieniu gender.

Karolina Kędziora Polskiego Towarzystwa Prawa Antydyskryminacyjnego powiedziała, że w tej sprawie zwróciła się do odpowiednich urzędów, aby zbadały sprawę. Jej zdaniem to chodzi rzetelne realizowanie zasady równości, która jest zapisana nawet w polskiej Konstytucji.

Wśród samorządów, które podjęły uchwały anty-gender są miasta Białystok i Ostrołęka, gminy Jaworzno i Łapy oraz powiat Piaseczno. Zastanawiają się radni miejscy w Łowiczu i powiatowi w Wadowicach. Jednocześnie PTPA przedstawiło środki, jakie poszczególne samorządy wzięły z europejskich funduszy, w których wpisane były zasady równości dostępu. Tylko w przypadku Białegostoku mowa jest o prawie 61 milionach złotych.

Joanna Piotrowska z fundacji Feminoteka przyznaje, że uchwały anty-gender to na razie jednostkowe przypadki. Niemniej mówi, że trzeba już teraz zdecydowanie protestować przeciwko takim praktykom, bo one oznaczają przyzwolenie na nierówne traktowanie obywateli.

Organizacje antydyskryminacyjne zwróciły się s prośbą o kontrolę do NIK, Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju, a także do organów europejskich.