Bez osądzenia zbrodni komunistycznych polskie przemiany ustrojowe nie mają sensu- mówił podczas procesu autorów grudnia 70 mecenas Maciej Bednarkiewicz. Oskarżyciel posiłkowy reprezentujący rodziny ofiar masakry robotników na wybrzeżu podkreślił, że dziś jest ostatni moment, żeby osądzić tamte wydarzenia.

Przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili oskarżyciel posiłkowy i przedstawiciel Solidarności.

Reprezentujący rodziny ofiar mecenas Maciej Bednarkiewicz zaznaczył że w wolnej Polsce zbrodnie komunizmu muszą być sprawiedliwie osądzone. Maciej Bednarkiewicz podkreślił, że bez tego część polskiego społeczeństwa, w tym wdowy po ofiarach, nie zaakceptuje sukcesu ewolucyjnego przejścia od komunizmu do demokracji. Jak zaznaczył, sprawiedliwość nie służy tylko rozliczeniu, ale budowaniu tego co jest dziś.

Maciej Bednarkiewicz podkreślał, że chociaż na ławie oskarżonych pozostało tylko trzech uczestników aparatu komunistycznego, to w swoim uzasadnieniu sąd powinien odnieść się do wszystkich odpowiedzialnych za masakrę robotników. Jak mówił, chodzi tu nie tylko o ówczesnego I sekretarza PZPR Władysława Gomułkę, czy Wojciecha Jaruzelskiego, ale też o całą zorganizowaną grupę, której zadaniem było zlikwidowanie protestów na wybrzeżu.

Przedstawiciel NSZZ Solidarność mecenas Piotr Andrzejewski zaznaczył, że wydarzenia grudniowe były specjalnie eskalowane przez frakcje w partii, aby odsunąć od władzy ekipę Władysława Gomułki. Andrzejewski apelował do sądu, o uznanie masakry robotników za zbrodnię przeciwko ludzkości. Jak zaznaczył, nierozliczone zbrodnie rodzą złe owoce, a rodziny ofiar wciąż oczekują prawdy i sprawiedliwości.

Oskarżeni w procesie to: były wicepremier Stanisław Kociołek oraz dwaj dowódcy wojskowi Mirosław W. i Bolesław F., odpowiadający za wydanie rozkazów użycia broni. Prokuratura domaga się dla każdego z nich po 8 lat więzienia i odebrania praw publicznych na 10 lat.

Proces trwa już 17 lat. W styczniu tego roku sąd zamknął przewód sądowy. Początkowo na ławie oskarżonych było 12 oskarżonych, w tym gen. Wojciech Jaruzelski, którego sprawa została wyłączona i zawieszona z powodu złego stanu zdrowia. Mowy końcowe samych oskarżonych i ich obrony zaplanowane są na marzec.
W trakcie protestów na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku śmierć poniosły co najmniej 44 osoby, a ponad tysiąc zostało rannych.