Przedstawiciele Rodzin Katyńskich są zadowoleni, że ich skargi rozpatrzy Wielka Izba Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Po dzisiejszej rozprawie mówią, że widzą "światło w tunelu". Wierzą, że sprawiedliwość zwycięży.

Wielka Izba Trybunału Praw Człowieka, w której zasiada 17 sędziów, wysłuchała argumentów stron dotyczących skarg złożonych przez rodziny zamordowanych w Katyniu. Po dzisiejszej rozprawie polscy obrońcy i obecni przedstawiciele rodzin są dobrej myśli.

Witomiła Wołk-Jezierska, córka zamordowanego w Katyniu oficera artylerii Wincentego Wołka, nie kryła zadowolenia, ale też rozczarowania argumentami rosyjskich prawników. Zwróciła uwagę, że Rosjanie powtórzyli to samo, co na poprzedniej rozprawie. Witomiła Wołk-Jezierska podkreśliła, że argumenty o tym, iż "dzieci nie przeżywały śmierci ojców, są kłamstwem.

Także Krystyna Krzyszkowiak, córka oficera policji zamordowanego przez NKWD, ma nadzieję, że śledztwo będzie kontynuowane, pojawiły się nowe dokumenty, które Trybunał weźmie pod uwagę.

Zdaniem Krystyny Krzyszkowiak, takie dyskusje są światełkiem w tunelu, dającym nadzieję, że dojdzie do całkowitego wyjaśnienia sprawy. Krewne ofiar katyńskiej zbrodni wierzą, że Trybunał uzna Rosję winną nierzetelnie przeprowadzonego śledztwa, zaleci zmianę kwalifikacji prawnej zbrodni katyńskiej, wyjaśnienia jej wszystkich okoliczności i ukarania sprawców.

Wyroku należy spodziewać się w najbliższych miesiącach

Poprzedni wyrok, wydany w kwietniu, mimo skazania Rosji, nie usatysfakcjonował rodzin zamordowanych w Katyniu. Występujący w ich imieniu przed Wielką Izbą polscy prawnicy podkreślali, że władze Rosji nie dokonały należytej kwalifikacji prawnej zbrodni i nie uznały jej za ludobójstwo lub zbrodnię wojenną. Nie ustaliły także sprawców oraz nie wyciągnęły wobec nich konsekwencji. Śledztwo - jak podkreślali - było niewyczerpujące i niedokładne. Prowadzone było i ostatecznie zamknięte już po podpisaniu przez Rosję Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. To także jeden z wielu argumentów przemawiających za kontynuowaniem śledztwa.

Adwokaci podważali też słuszność decyzji rosyjskich władz o utajnieniu części dokumentów. Powoływanie się na zagrożenie bezpieczeństwa narodowego po ujawnieniu dokumentów sprzed 70 lat jest - zdaniem polskiej strony - przykładem niechęci rosyjskich władz do dojścia prawdy i ukarania winnych.

Zdaniem polskich adwokatów, to, iż sędziowie Trybunału nie zadawali dodatkowych pytań, świadczy o tym, że mają wyrobione stanowisko w tej sprawie. Liczą na to, że ostateczny werdykt będzie dla nas korzystny i spowoduje wznowienie śledztwa.