Wbrew zaleceniom Rady Naukowej oraz ministrowi zdrowia prezydent Francji Emmanuel Macron zmienił strategię walki z epidemią koronawirusa i sprzeciw się zamykaniu gospodarki w obawie przed protestami społecznymi – pisze dziennik „Le Monde” w czwartek.

Rada Naukowa, która obradowała za zamkniętymi drzwiami w piątek, zaleciła wprowadzenie obostrzeń sanitarnych, a minister zdrowia Olivier Veran miał nalegać na zamykanie barów i restauracji, jednak Macron sprzeciwił się tym zaleceniom – pisze „Le Monde”, podkreślając, że prezydent wywiera presję na ministra zdrowia, ponieważ nie jest usatysfakcjonowany strategią walki z epidemią.

„Macron jest przekonany, że należy zostawić ludzi w spokoju i zająć się ochroną osób najbardziej wrażliwych na zakażenie, nauczyć się żyć z wirusem” - cytuje gazeta anonimowego rozmówcę z otoczenia prezydenta.

Jej rozmówcy podkreślają, że zamykanie gospodarki wiąże się z poważnymi negatywnymi konsekwencjami społecznymi, wzrostem biedy, izolacją społeczną. „Bieda również zabija” - stwierdziło cytowane przez "Le Monde".

Prezydent i rząd proponują wprowadzanie lokalnych ograniczeń. Restrykcje wprowadziły w tym tygodniu Marsylia, Bordeaux oraz Gwadelupa – przypomina dziennik

„Po kwarantannie francuska opinia publiczna była zmęczona i zaniepokojona” – uważa wiceszef instytutu badania opinii IFOP Frederic Dabi. "W tej niestabilnej politycznie sytuacji rząd nie chce wybuchu niezadowolenia społecznego” – cytuje jego wypowiedź "Le Monde".

Dziennik „Le Figaro” pisze natomiast, że prezydent nie jest zadowolony z ministra zdrowia, któremu zarzuca opóźnienia organizacyjne w zakresie przeprowadzania testów i uzyskiwania wyników oraz długie kolejki przed laboratoriami.

„Milion testów tygodniowo to dobrze, ale jeśli wyniki przyjdą za późno, są bezużyteczne” – miał stwierdzić Macron, jak informuje dziennik, też powołując się na źródła z otoczenia prezydenta. Prezydent wezwał do przeglądu strategii testowania koronawirusa we Francji – informuje.

Część pracowników laboratoriów z kolei zdecydowała się w tym tygodniu na akcje protestacyjne z powodu niskich wynagrodzeń.