Jeżeli wybory prezydenckie odbędą się 23 maja, będę prosił swoich wyborców: idźcie zagłosujcie na Roberta Biedronia - powiedział we wtorek szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Jak mówił, nie chce "oddać Polski i demokracji walkowerem" prezydentowi Andrzejowi Dudzie.

W tym tygodniu Senat i Sejm zdecydują, czy w życie wejdzie uchwalona 6 kwietnia z inicjatywy PiS ustawa, która przewiduje, że tegoroczne wybory prezydenckie odbędą się wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Wciąż nie wiadomo także kiedy wybory miałyby się odbyć. Szef KPRM Michał Dworczyk przyznał, że prawdopodobnie nie uda się ich przeprowadzić 10 maja i wyraził nadzieję, że będzie to możliwe 17 lub 23 maja.

Szef klubu Lewicy zadeklarował we wtorkowej rozmowie z radiem RMF FM, że będzie namawiał swych wyborców do udziału w głosowaniu. "Ja mówię to otwarcie - jeżeli wybory będą 23 maja, to ja będę prosił swoich wyborców: idźcie zagłosujcie na Roberta Biedronia, zróbcie to bezpiecznie, załóżcie maseczki, załóżcie rękawiczki, idźcie do urn. Ja też pójdę, jeżeli to będzie przy urnach, a jeżeli to będzie głosowanie korespondencyjne, to też będą namawiał, żeby wziąć w tym udział, bo nie oddam Polski i demokracji walkowerem Dudzie na następne pięć lat" - powiedział Gawkowski.

Polityk został też zapytany o niezbyt korzystne notowania sondażowe (najczęściej 5-7 proc.) kandydata Lewicy na prezydenta Roberta Biedronia. Jego zdaniem, należy to wiązać z małym zainteresowaniem wyborami prezydenckimi.

"Duża cześć wyborców, różnych frakcji, nie chce iść na wybory, więc te sondaże, które się pokazują dzisiaj, nie odzwierciedlają rzeczywistości. Jeżeli nie wiadomo czy będą wybory, nie wiadomo jak będzie skonstruowana karta wyborcza, nie wiemy (...) czy będą korespondencyjne, czy pójdziemy do urn, to i elektoraty się demobilizują" - tłumaczył Gawkowski.

Podkreślił przy tym, że Biedroń to kandydat, który "świetnie odnajduje się" na otwartych spotkaniach wyborczych. "I tego chyba dzisiaj w kampanii najbardziej brakuje, to znaczy takiego bycia blisko ludzi. Kampania przeniosła się dzisiaj do internetu, skupiła się bardziej na takich warunkach bycia w social mediach, portalach społecznościowych, a Biedroń to jest kandydat tłumny" - powiedział szef klubu Lewicy. Zadeklarował, że Lewica będzie prowadzić kampanię wyborczą do końca.

Uchwalona 6 kwietnia ustawa dotycząca glosowania korespondencyjnego daje też marszałkowi Sejmu prawo przesunięcia terminu wyborów, jednak w granicach wyznaczonych przez konstytucję, czyli najpóźniej na 23 maja.

Los ustawy jest jednak niepewny - w poniedziałek za jej odrzuceniem opowiedziały się trzy senackie komisje i wiele wskazuje na to, że taką właśnie uchwałę przyjmie Senat. W Sejmie z kolei, ze względu na sprzeciw części posłów związanych z Porozumieniem Jarosława Gowina, Prawu i Sprawiedliwości może zabraknąć głosów do odrzucenia ewentualnego stanowiska izby wyższej parlamentu. (PAP)

autor: Marta Rawicz