Porozumienie dotyczące wyjścia Wielkiej Brytanii z UE zawarte między Londynem a Brukselą będzie jednym z tematów rozmów unijnych przywódców podczas dwudniowego szczytu, który rozpoczął się w czwartek po południu w Brukseli.

Źródło unijne nie wykluczyło rano, że któryś z krajów powie, iż porozumienie o wyjściu to międzynarodowy traktat i urzędnicy krajowi muszą się z nim zapoznać, zanim zostanie on zatwierdzony. W takim przypadku szefowie unijnych państw i rządów jedynie daliby polityczny pozytywny sygnał i czekali na decyzje brytyjskiej Izby Gmin w sprawie umowy.

Szczyt rozpoczął się tradycyjnie od wymiany poglądów unijnych przywódców z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Davidem Sassolim. Następnie kraje UE27 wysłuchają premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona, który będzie miał możliwość przekazania informacji pozostałym liderom unijnym. W dalszej kolejności główny negocjator ze strony Komisji Europejskiej Michel Barnier ma przekazać przywódcom informacje o umowie w sprawie brexitu.

Barnier poinformował w czwartek, że porozumienie osiągnięte w czwartek w Brukseli daje pewność obywatelom, firmom, a także z punktu widzenia rozliczenia finansowego między UE i Wielką Brytanią.

Jak zaznaczył, umowa zawiera zapisy o okresie przejściowym, który ma potrwać do końca 2020 roku. W tym czasie niewiele się zmieni poza tym, że Wielka Brytania nie będzie brała udziału w pracach instytucji europejskich. Okres ten może być przedłużony o rok lub dwa lata, jeśli zgodzą się na to obie strony.

W porozumieniu udało się też osiągnąć kompromis w kwestii irlandzkiej. Porozumienie musi zostać jednak zaakceptowane przez brytyjską Izbę Gmin oraz przez Radę Europejską i Parlament Europejski.

Po dyskusji na temat brexitu unijni liderzy podczas kolacji będą rozmawiać o ewentualnym rozpoczęciu rozmów akcesyjnych z Albanią i Macedonią Północną. W tej kwestii nie ma jednak zgody ze względu na sprzeciw Francji wobec otwarcia rozmów zarówno z obydwoma bałkańskimi krajami. Zastrzeżenia do Macedonii Płn. miały też jednak inne stolice. Większość, w tym Polska, chce otwarcia drzwi do rozmów z Tiraną i Skopje.

Brak zgody na rozpoczęcie rozmów akcesyjnych wywołuje obawy, że w reakcji na tę decyzję wybuchnie kryzys polityczny, zwłaszcza w Macedonii Północnej, gdzie elity rządzące zainwestowały sporo kapitału politycznego w spełnienie warunków postawionych przez państwa unijne.

Przywódcy krajów UE omówią także obecną sytuację po rozpoczęciu przez Turcję ofensywy zbrojnej w północno-wschodniej Syrii, kontrolowanej przez syryjskich Kurdów. W poniedziałek szefowie dyplomacji państw członkowskich potępili tę operację i uzgodnili koordynację działań w sprawie wprowadzania embarga na dostawy broni przez kraje UE.

Reakcja Ankary, która zapowiedziała kontynuowanie ofensywy, obnaża bezsilność UE w tej sprawie - twierdzą eksperci. W czwartek po południu w stolicy Turcji rozpoczęło się spotkanie prezydenta tego kraju Recepa Tayyipa Erdogana z wiceprezydentem USA Mikiem Pence'em, które ma dotyczyć ofensywy.

Wspólna ofensywa sił tureckich i sprzymierzonych z nimi syryjskich bojowników została rozpoczęta 9 października. Wcześniej prezydent USA Donald Trump zdecydował o wycofaniu z północnej Syrii sił amerykańskich, które współpracowały z kurdyjsko-arabskim sojuszem Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF) w walce przeciwko dżihadystycznej organizacji Państwo Islamskie (IS).

Z Brukseli Mateusz Roszak i Krzysztof Strzępka (PAP)