"Brakuje jednego organu odpowiedzialnego za nadzór nad rynkiem dodatków do żywności" - powiedział prezes Najwyższej Izby Kontroli Krzysztof Kwiatkowski podczas czwartkowej konferencji prasowej poświęconej wynikom kontroli nadzoru nad stosowaniem dodatków do żywności.

W związku z wynikami kontroli NIK m.in. postuluje powołanie jednego organu odpowiedzialnego za nadzór nad rynkiem dodatków do żywności. Ponadto złożyła wniosek do premiera i ministra zdrowia o stworzenie systemu oceny bezpieczeństwa stosowania substancji dodatkowych w żywności. Szczególnie z uwzględnieniem wpływu kumulacji wielu substancji dodatkowych w jednym środku spożywczym lub codziennej diecie oraz ewentualnego działania synergicznego lub utajonego, a także możliwych (negatywnych) interakcji z innymi składnikami produktu, diety, a także lekami.

Premier otrzymał również prośbę o podjęcie działań na arenie UE w celu wyprowadzenia jednolitej dla wszystkich państw metodologii gromadzenia informacji dotyczących spożycia i stosowania dodatków do żywności. NIK wnioskuje także o podjęcie działań legislacyjnych w celu zmiany etykietowania produktów spożywczych, zawierających substancje dodatkowe tak, by konsument był świadomy akceptowanego dziennego spożycia danej substancji dodatkowej i jej rzeczywistej ilości w produkcie.

Ponadto ministerstwo zdrowia zostało poproszone między innymi o podjęcie inicjatywy prawnego uregulowania obowiązku weryfikacji produktów spożywczych z punktu widzenia konieczności wykorzystania substancji dodatkowych oraz zdefiniowania pojęcia "jakości zdrowotnej żywności" wraz z ustawowym przypisaniem kompetencji związanych z badaniem jakości wyspecjalizowanej służbie kontroli żywności.

Według NIK na podstawie badań oceny ryzyka narażenia Polaków na poszczególne substancje dodatkowe i identyfikowanie potencjalnych zagrożeń Główny Inspektor Sanitarny powinien rozpocząć działania edukacyjno-informacyjne o korzyściach i zagrożeniach wynikających ze stosowania substancji dodatkowych w żywności.

Najwyższa Izba Kontroli w 2016 roku zaczęła kontrolę jakości nadzoru nad ilością dodatków do żywności produkowanej i dystrybuowanej w Polsce. Badanie zakończyła w pierwszym kwartale 2018 r. Jednostkami objętymi kontrolą były: Główny Inspektorat Sanitarny, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, Główny Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz niektóre powiatowe oddziały tych instytucji. NIK sprawdzał, czy nadzór nad stosowaniem dodatków w żywności był prowadzony w pełnym zakresie obejmującym zarówno jakość handlową, jak i zdrowotną.

Według NIK, wynik kontroli ukazał, że system nadzoru nad jakością żywności jest niewystarczający. Rozproszenie kompetencji różnych organów utrudnia eliminację na rynku produktów spożywczych, które nie spełniają norm w zakresie stosowania substancji dodatkowych.

W czwartek do opinii NIK odniósł się GIS. Jego rzecznik Jan Bodnar podkreślił, że przepisy o stosowaniu i znakowaniu substancji dodatkowych do żywności są w Polsce takie same jak w UE i w pełni realizowane. Dodał, że GIS zgadza się z propozycją NIK w sprawie zwiększenia funkcjonalności systemu kontroli żywności.(PAP)

Autor: Magda A. Domańska