Mimo nieoficjalnych zapowiedzi Komisja Europejska nie podjęła w środę decyzji o skierowaniu skargi przeciw Polsce do Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z przepisami dotyczącymi Sądu Najwyższego.

"Kolegium nie podjęło żadnych decyzji w obszarze naruszenia prawa UE" - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE Alexander Winterstein. Przyznał jednak, że komisarze rozmawiali o "trwających procedurach naruszeniowych".

Brak decyzji wywołał konsternację wśród polskich i zagranicznych dziennikarzy w Brukseli, którzy wskazywali, że w poniedziałek KE oficjalnie zapowiedziała, iż na środowym posiedzeniu kolegium zostaną podjęte dwie decyzje dotyczące naruszenia prawa.

Jedna z nich - jak podawały źródła w Brukseli - miała dotyczyć skierowania sprawy przeciwko Polsce do Trybunału. Choć jeszcze w środę rano źródła informowały o szczegółach dotyczących skargi, po posiedzeniu komisarzy pracownikom KE zakazano udzielania jakichkolwiek nieoficjalnych informacji na ten temat.

Według źródeł PAP Komisja dyskutowała o sytuacji w Polsce, ale nie zdecydowała się na podjęcie decyzji. KE nie wyjaśniła, czy propozycja jej wiceszefa Fransa Timmermansa, by pójść dalej z procedurą, została odrzucona. "Nigdy z góry nie ogłaszamy decyzji, które mogą być podjęte albo nie" - zaznaczył Winterstein.

Fakt, że nieformalny szczyt UE w Salzburgu rozpoczyna się w środę wieczorem mógł - jak spekuluje się w Brukseli - zaważyć na tym, iż decyzje nie zapadły tego dnia.

Nie chodzi jednak tylko o Polskę, choć w Salzburgu może dojść do rozmowy premiera Mateusza Morawieckiego z szefem KE Jean-Claude'em Junckerem. Na szczycie będzie też brytyjska premier Theresa May, a to właśnie Wielkiej Brytanii miała dotyczyć druga sprawa o naruszenie prawa unijnego, którą - według doniesień medialnych - KE miała ogłosić w środę. Tymczasem May ma się w Salzburgu domagać ustępstw od "27" w sprawie negocjacji dotyczących Brexitu i w Brukseli pojawiają się spekulacje, że KE nie chciała psuć atmosfery przed tymi rozmowami.

Według "Financial Timesa" w przypadku Wielkiej Brytanii chodzi o oszustwa dotyczące ceł i jest to drażliwa kwestia przed Brexitem. Brytyjski dziennik wskazywał, że w środę KE zamierza rozpocząć sprawę przeciwko Wielkiej Brytanii w sprawie oszustw, w których brali udział chińscy importerzy odzieży w brytyjskich portach w latach 2011-2016. Bruksela twierdzi, że Wielka Brytania złamała prawo UE, nie ściągając około 2 mld euro ceł na wyroby tekstylne i obuwie.