Afganistanowi grozi kolejna wojna domowa, jeżeli do 2014 roku, kiedy kończy się operacja bojowa ISAF, nie zbuduje on silnego systemu bezpieczeństwa - ostrzegali we wtorek eksperci podczas afgańsko-amerykańsko-polskiego forum, które odbyło się w Warszawie.

Chociaż trwająca od dziesięciu lat misja w Afganistanie przyniosła znaczącą poprawę bezpieczeństwa, wpływy talibów w tym kraju nadal są silne. Względny spokój udało się osiągnąć w miastach, ale już "20 kilometrów poza nimi talibowie wciąż pod wieloma względami sprawują kontrolę" - powiedziała specjalistka od konfliktów Vanda Felbab-Brown z Brooklins Institution.

W związku z tym wielu Afgańczyków obawia się, że kiedy wojska ISAF opuszczą kraj, może tam wybuchnąć wojna domowa. "Zagrożenie jest poważne" - oceniła w rozmowie z PAP Felbab-Brown, która częściową odpowiedzialnością za sytuację obarczyła "ciągłą tolerancję Pakistanu" dla siatki Hakkaniego - radykalnego ugrupowania oskarżanego przez Waszyngton o serię ataków w Afganistanie.

Krok dalej poszedł doradca polityczny afgańskiego MSZ i wykładowca American University of Afghanistan (Uniwersytetu Amerykańskiego w Afganistanie) Davood Moradian, porównując Pakistan do nazistowskich Niemiec, a talibów nazywając "totalitarnym wrogiem" i wyznawcami "islamofaszyzmu".

"Nadzieja na porozumienie z talibami to pobożne życzenie" - ocenił Moradian, podkreślając, że ewentualne załamanie bezpieczeństwa po 2014 roku "dotknie nie tylko Afganistan, lecz będzie sprawą globalną".

Łukasiewicz skrytykował określanie talibów mianem totalitaryzmu

Z porównaniem Pakistanu do hitlerowskich Niemiec zdecydowanie nie zgodził się doradca MON przy Polskim Kontyngencie Wojskowym w Afganistanie płk Piotr Łukasiewicz. Porównanie to nazwał "daleko nieuprawnionym i nieusprawiedliwionym".

"Mówienie, że to Pakistan jest winny całemu złu, po pierwsze, zrzuca odpowiedzialność z Afgańczyków, a po drugie, zagraża delikatnej stabilizacji tego regionu - powiedział PAP Łukasiewicz. - Największym problemem Afganistanu nie jest Pakistan i wpływy zewnętrzne, ale słabość jego władz".

Łukasiewicz skrytykował również określanie talibów mianem totalitaryzmu. "Ten ruch jest bardzo mocno podzielony. Uznawanie go za przedstawiciela jakiegoś islamofaszyzmu trąci mi określeniami z okresu poprzedniej administracji amerykańskiej, która chętnie posługiwała się takimi porównaniami, ale nie potrafiła znaleźć żadnego rozwiązania dla Afganistanu" - powiedział PAP.

"Po wycofaniu misji ISAF Afganistan do utrzymania porządku będzie potrzebował własnych sił bezpieczeństwa. Na przeszkodzie w ich tworzeniu stoi jednak brak pieniędzy, zaplecza szkoleniowego i broni" - oceniła Beata Górka-Winter z Polskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych. "Nie można myśleć o bezpieczeństwie w oderwaniu od ogólnego rozwoju państwa. Najpierw trzeba zapewnić przychody do budżetu" - podkreśliła.