Postawienie na czele Pentagonu dotychczasowego szefa CIA, demokraty Leona Panetty, otwiera drogę do największych cięć w wydatkach na zbrojenia w powojennej historii USA.
Prezydent Obama zapowiedział, że z powodu kłopotów budżetowych zamierza ograniczyć w nadchodzących 12 latach wydatki na obronę aż o 400 mld dolarów. Dotychczasowy szef Pentagonu republikanin Robert Gates ostro sprzeciwiał się takim posunięciom. Był także przeciwny decyzji prezydenta o ograniczeniu od lipca tego roku amerykańskiego kontyngentu w Afganistanie o 30 tys. żołnierzy (dziś jest ich tam około 100 tys.). Nie zgadzał się również na udział USA w operacji wojskowej przeciwko Libii. Zdaniem Gatesa kontynuacja tak kluczowych programów zbrojeniowych jak myśliwiec F22 Raptor jest konieczna dla utrzymania bezpieczeństwa USA. Panetta – przeciwnie – jeszcze za prezydentury Billa Clintona miał reputację wysokiej rangi urzędnika, który skutecznie forsował cięcia w wydatkach państwa.
To jednak niejedyna personalna nominacja dokonana przez Biały Dom, która pozwoli na zmianę polityki zbrojeniowej USA. Na czele Centralnej Agencji Wywiadowczej stanie teraz generał David Petraeus, który do tej pory kierował operacją w Afganistanie. To jednak nie do końca awans: generał spodziewał się nominacji na szefa Połączonych Szefów Sztabów. To najważniejsza funkcja w amerykańskich siłach zbrojnych. Na tym stanowisku generał miałby o wiele większy wpływ na wydatki zbrojeniowe USA. Uważany za prawdopodobnego kandydata Republikanów w wyborach prezydenckich w 2016 roku Petraeus, podobnie jak Gates, jest zwolennikiem utrzymania wysokiego poziomu wydatków wojskowych.
W tym roku USA wydadzą na zbrojenia kolosalną kwotę nieco ponad 500 mld dol. (3,6 proc. PKB). To wciąż wielokrotnie więcej niż wydatki na ten cel głównego rywala Ameryki – Chin. Jednak chiński budżet wojskowy w tym roku wzrósł aż o 12,7 proc. i wyniósł oficjalnie 91,5 mld dol. (według Waszyngtonu w rzeczywistości kwota ta wynosi 150 mld dol.). Co prawda nawet Amerykanie przyznają, że Pekin przeznacza zdecydowanie mniejszą część (około 1,5 proc.) dochodu narodowego na zbrojenia. Jednak w przeciwieństwie do amerykańskiej chińska gospodarka szybko rośnie, a kraj nie jest zaangażowany w kosztowne przedsięwzięcia wojenne i może się koncentrować na modernizacji sprzętu.