Hotelarze zacierają ręce, ale bankierzy, restauratorzy i zwykli mieszkańcy kanadyjskiej metropolii klną w żywy kamień. Toronto, które w czasie tego weekendu będzie gościć szczyt krajów G20, szykuje się do inwazji światowych przywódców, policji i demonstrantów, zamykając większość swych podwoi.

Miasto opuszcza wiodąca drużyna baseballowa Blue Jays, po raz pierwszy od przeszło stu lat zamknięty zostanie Royal Alexandra Theatre, a tysiące bankierów i menedżerów finansowych pracuje … z domu.

Straty dla przedsiębiorców z powodu zamkniętych sklepów, biur, restauracji i turystycznych miejsc, jak Art Galery of Ontario najpewniej przewyższą ekonomiczne zyski z powodu zatłoczonych hoteli w dniach szczytu 26-27 czerwca w największym mieście Kanady – ocenia Doug Porter, zastępca głównego ekonomisty Bank of Montreal.

Zamknięte restauracje w centrum miasta

Kanadyjskie Stowarzyszenie Restauracji i Usług Gastronomicznych spodziewa się, że szczyt G20 przyniesie dla każdej restauracji w centrum miasta straty w wysokości 7,5 tys. kanadyjskich dolarów w ciągu dwóch dni. Obroty spadną o około 23 mln dolarów.

W dzielnicy finansowej Toronto wyznaczono strefę bezpieczeństwa, która ogranicza trzymetrowej wysokości stalowy płot i betonowe zapory. W jednej z największych operacji policyjnej w Kanadzie udział weźmie 20 tys. policjantów. Centrum finansowe Toronto, trzecie największe w Ameryce Północnej, zatrudnia 223 tys. pracowników. Ze względów bezpieczeństwa i spodziewane demonstracje w dniach 24-27 czerwca zamyka się prawie 40 placówek różnych banków, w tym największe w Kandzie – Dominiom Bank i Canadian Imperial Bank of Commerce.

Bankierzy do domu

Bankierom poradzono, aby garnitury i krawaty zostawili w domu, skoro mogą się natknąć na jedną z 18 zaplanowanych grup demonstrantów, protestujących przeciwko wszystkiemu – poczynając od projektów eksploracji złóż piasków roponośnych po plagę ubóstwa, a także wzywających do bojkotu wina i owoców z Chile. Najbardziej idealnym wyjściem dla Bank Montreal było jednak wysłanie przeszło 6 tys. bankierów do domu, zmieniono także miejsce głównych operacji handlowych.

Paul Hand, dyrektor zarządzający rynkiem akcji w RBC Capital Markets zapowiada, że w piątek, 25 bm robi sobie wolne, ale już w czwartek pojawi się w biurze znacznie później niż zwykle. Odzieżowy sklep Brooks Brothers, mający siedzibę w tym samym budynku, zamyka się na trzy dni po rząd. "Cała ta historia G20 nabiera jakiegoś surrealistycznego posmaku. To niemal objaw choroby" – konkluduje Hand.



Przeszło miliard na organizację szczytu

Na goszczenie liderów szczytu Kanada wyda prawie 1,2 mld kanadyjskich dolarów – potwierdził Andrew MacDougall, rzecznik kanadyjskiego premiera Stephena Harpera. Koszty te obejmują organizację 25 czerwca spotkania przedstawicieli G8 w kurorcie Huntsville, w prowincji Ontario, znajdującym się 230 km na północ od Toronto. Dla kontrastu, organizacja zeszłorocznego szczytu G20 w Pittsburgu kosztowała 18 mln dolarów, a wcześniejszego w Londynie – 30 mln dolarów.

Właściciele baru Gabby’s, jako jedni z nielicznych restauratorów, liczą na zyski. Królewska Kanadyjska Policja Konna, RCMP, organizuje swoją główną kwaterę w hotelu Hyatt, który znajduje się pod drugiej stronie ulicy, naprzeciwko Gabby’s. "Faceci z RCMP będą popijali u nas" – cieszy się Scott Wark, główny menedżer baru – "Nie spodziewam się żadnych problemów".

Hotele pełne policji, dziennikarzy i członków delegacji mogą napędzić klientów do podobnych barów i wyszynków. Organizacja Tourism Toronto ocenia, że dzięki G20 sprzedanych zostanie 114 tys. noclegów za kwotę 53 mln kanadyjskich dolarów.