Karta do głosowania w formie książeczki wprowadziła w błąd - tak uważają eksperci Fundacji Batorego. W 2014 roku w wyborach samorządowych oddano dwa i pół miliona nieważnych głosów. Z opublikowanego wstępnego raportu wynika, że główna przyczyną nieważności głosu było postawienie wielu "krzyżyków" na zbroszurowanej karcie do głosowania.

Eksperci przeanalizowali niemal 52 tysiące kart do głosowania mówi doktor Adam Gendźwiłł socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego - współautor badań. Strona po stronie wertowaliśmy także karty do głosowania ważne, żeby ewentualnie odnaleźć wśród ważnych - głosy nieważne wyjaśnia Gędźwiłł.

Z badań wynika, że najwięcej głosów nieważnych było tzw wielokrzyżykowych czyli na każdej stronie książeczki został postawiony jeden znak "iks".

W ocenie doktora Jarosaław Flisa socjologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, konsekwencja stawiania jednego "krzyżyka" na każdej stronie świadczy o zamierzonym sposobie głosowania. Przytłaczająca wiekszość zagłosowała dobrze, ale jakaś część wyborców została zmylona. Flis zwraca uwagę na to, że wybory do rad powiatów czy sejmików wyglądają inaczej.

Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego Anna Materska-Sosnowska mówi, że badania pokazały, że w wyborach samorządowych z 2014 zabrakło odpowiedniej edukacji. Sprawy edukacji wyborczej kończy się chyba w gimnazjum, a potem już nikt do tego nie wraca dodaje Materska-Sosnowska. Spoty PKW docierają do małej liczby osób, niespełna połowa Polaków chodzi do wyborów - w tej sprawie jest wiele do zrobienia wyjaśnia doktor Anna Materska-Sosnowska.

Badanie polegało na analizie losowo wybranych kart do głosowania z 100 obwodów w całym kraju. Szczegółowo sprawdzono karty do głosowania w wyborach do sejmików, które były w formie książeczki. Eksperci Fundacji Batorego nie badali hipotezy o fałszowaniu głosowania. Szczegółowy raport zostanie opublikowany na początku 2016 roku.