Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz poinformował w niedzielę, poprzez media społecznościowe, o swojej decyzji ubiegania się o reelekcję w tegorocznych wyborach samorządowych. O swych planach startu Adamowicz ma mówić też na poniedziałkowej konferencji prasowej.

Nie wiadomo jeszcze, czy Adamowicz zyska poparcie swej macierzystej partii - Platformy Obywatelskiej; jej politycy są sceptyczni w tej sprawie.

"Drogie Gdańszczanki i Gdańszczanie, w trudnych czasach trzeba mówić wprost. Mówię więc jasno: będę kandydował na prezydenta Gdańska" – rozpoczyna Adamowicz swoje oświadczenie w formie listu do mieszkańców. Zamieścił je w niedzielę po południu m.in. na Facebooku i Twitterze. Przy swoim imieniu i nazwisku dołączył hasło: "Wszystko dla Gdańska!"

W swoim oświadczeniu Adamowicz zapowiada, że "będzie zabiegał o szerokie poparcie wszystkich prodemokratycznych środowisk w naszym mieście". "Od dawna, wielokrotnie apelowałem o powstanie silnej, zjednoczonej drużyny, która ocali Gdańsk przed +złą zmianą+" – mówi. "Takiej drużyny nie ma i niewiele wskazuje, by powstała" – podkreśla. "Jestem prezydentem Gdańska i na mnie spoczywa szczególny obowiązek, by zrobić wszystko, aby Gdańsk pozostał miastem wolności i solidarności" – mówi.

W swoim liście tłumaczy, że "chce Gdańska nowoczesnego, sprawiedliwego, przyjaznego i otwartego. Gdańska, w którym każdemu dobrze się żyje, pracuje, rozwija i wychowuje dzieci". "Wiem, że wiele i wielu z Was również pragnie takiego Gdańska. Dlatego już dziś proszę Was o poparcie w nadchodzących wyborach" – dodaje.

Adamowicz tłumaczy, że postanowił kandydować "w poczuciu odpowiedzialności za przyszłość naszego miasta, za naszą przyszłość". Przyznaje, iż "liczy na poparcie ze strony tych wszystkich, którzy kochają Gdańsk". "Wierzę, że dzięki temu poparciu powstanie szeroka koalicja wyborcza. Taka koalicja powinna jednoczyć wszystkie ugrupowania polityczne i środowiska obywatelskie, będące ostoją demokracji w naszym mieście" – tłumaczy.

Przekonuje, że "przed nami wybory, które zdecydują, czy gdańszczanki i gdańszczanie będą nadal mieli wpływ na to, co dzieje się w naszym najbliższym otoczeniu". "Rząd złej zmiany chce przejąć samorząd, który jest ostoją demokracji – tak, jak kawałek po kawałku, niszczy wszystko, co dla nas ważne. Krępuje wolne sądy, rujnuje wizerunek Polski w świecie i próbuje wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej" - argumentuje. "Ten stan rzeczy budzi sprzeciw; nie tylko mój – wiem, że bardzo wiele i wielu z Was myśli podobnie" – napisał.

Adamowicz zaznacza w swoim liście, że za jego decyzją nie tylko "stoją doświadczenie samorządowe i polityczne". "Od miesięcy wielu z Was namawia mnie do ubiegania się o kolejną kadencję, zarówno osoby powszechnie znane jak i ci, których spotykam przypadkowo i z którymi rozmawiam na ulicy czy w sklepie" - czytamy.

Zapowiedział, że "tezy programu przedstawi już wkrótce".

W poniedziałek w Europejskim Centrum Solidarności ma się odbyć konferencja prasowa, podczas której Adamowicz ma wydać w tej sprawie oświadczenie oraz odpowiadać na pytania dziennikarzy.

Nie wiadomo jeszcze, czy start Adamowicza poprze Platforma Obywatelska, której członkiem jest prezydent Gdańska. Nieoficjalnie od polityków z władz PO można usłyszeć, że są sceptyczni w tej sprawie. "Dla nas poparcie Adamowicza może być kłopotliwe" - powiedział w niedzielę PAP jeden z członków ścisłego kierownictwa PO.

Platforma rozważa wystawienie m.in. dwojga swych młodych polityków - europosła Jarosława Wałęsy i posłanki Agnieszki Pomaskiej.

Otwartą kwestią jest także ewentualne stworzenie koalicji wyborczej PO-Nowoczesna w Gdańsku. W sobotę liderka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer i posłanka Ewa Lieder zapowiedziały, że ich ugrupowanie będzie chciało w najbliższym czasie przedstawić "program dla Gdańska".

Lubnauer mówiła ponadto, że nie wie jeszcze jakie rozwiązanie w kwestii kandydatów zostanie przyjęte dla Trójmiasta - czy będą to wspólni kandydaci PO i Nowoczesnej, czy też jej formacja zdecyduje się na samodzielny start. "Dla nas jest bardzo ważne, żeby to rozwiązanie było oparte o wspólny program, czyli musimy sprawdzić czy nasze wizje rozwoju miast np. Gdańska, Gdyni i Sopotu są takie same, jak wizja PO, a potem dopiero kwestie personalne" - powiedziała szefowa Nowoczesnej.

Pod koniec września ubiegłego roku przed Sądem Rejonowym w Gdańsku rozpoczął się proces Adamowicza, oskarżonego o podanie nieprawdziwych danych w oświadczeniach majątkowych w latach 2010-2012. Według prokuratury, nie umieścił w oświadczeniach dwóch z siedmiu posiadanych mieszkań, a także nie zgadzają się dane dotyczące zgromadzonych oszczędności, wszystkie były zaniżone - najmniej o kwotę ponad 51 tys. zł, a najwięcej o ok. 320 tys. zł. Adamowicz przyznał przed sądem, że nie umieszczał w oświadczeniach wszystkich informacji o swoim majątku. Po postawieniu w 2015 r. zarzutów przez prokuraturę Adamowicz zawiesił członkostwo w PO.

53-letni Adamowicz rządzi Gdańskiem od 1998 r. Państwowa Komisja Wyborcza informowała pod koniec stycznia, że tegoroczne wybory samorządowe mogą odbyć się w jedną z trzech niedziel: 21 października, 28 października lub 4 listopada.