"Islamski terroryzm i terroryści nie pozostaną bezkarni" - napisał prezydent Włoch Sergio Mattarella w depeszy do rodzin dwóch młodych Włochów, którzy zginęli w zamachu terrorystycznym w Barcelonie. W piątek wieczorem na znak żałoby zgasną światła w Koloseum.

W telegramie, opublikowanym przez Pałac Prezydencki w Rzymie, Mattarella podkreślił: "Kolejny raz musimy opłakiwać Włochów zabitych za granicą przez ślepą furię haniebnego terroryzmu".

"Musimy mieć zdolność przeciwstawienia się przemocy, która ogarnia Europę, teren Morza Śródziemnego, Bliski Wschód" - oświadczył prezydent.

"W Barcelonie, sercu Europy, nikczemni ludzie zaatakowali osoby i rodziny wolne od wszelkiej winy, połączone tylko pragnieniem i prawem, by żyć w spokoju" - podkreślił.

Szef państwa zaznaczył, że w zamachu ucierpieli przedstawiciele wielu narodowości. Położył też nacisk na to, że "wartości tolerancji i wolności właściwe dla demokratycznej Europy są niezbywalne", a żeby ich bronić, należy "zaangażować się, by pokonać krwawy obskurantyzm".

"Żaden kraj i żadna osoba nie może się z tego wykluczyć" - napisał prezydent Mattarella, który wystosował również osobną depeszę do króla Hiszpanii Filipa VI. Złożył kondolencje i zapewnił o braterskiej solidarności narodu włoskiego.

"Pragnę potwierdzić stanowczą determinację mojego kraju na rzecz współpracy z Hiszpanią, partnerami z Unii Europejskiej i całą wspólnotą międzynarodową w bezwzględnej walce z terroryzmem i wszelką formą agresywnego ekstremizmu, w obronie wspólnych wartości, wolności demokratycznych i bezpieczeństwa naszych państw" - zaakcentował Sergio Mattarella.

Premier Paolo Gentiloni oddał hołd dwóm Włochom, którzy zginęli w czwartkowego zamachu. Napisał też na Twitterze: "Wolność zwycięży z barbarzyństwami terroryzmu".

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Antonio Tajani również odniósł się do śmierci dwóch włoskich turystów. "Włochy płacą wysoką cenę islamskiemu terroryzmowi. Ojciec ginie, by uratować dzieci, młody mężczyzna zabity przez nikczemników" - podkreślił na Twitterze. Napisał dalej o potrzebie "ostrej walki z Państwem Islamskim".

Po zamachu w Barcelonie znów zaostrzono kontrole w Rzymie, gdzie od wielu miesięcy obowiązują nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Media podały, że firmy wypożyczające pojazdy zobowiązano do informowania o wszelkich anomaliach i sytuacjach budzących podejrzenia. Sprawdzane są furgonetki jadące do centrum Wiecznego Miasta.

Minister kultury Dario Franceschini ogłosił, że w piątek między 22.00 a 22.30 na znak żałoby i solidarności z Barceloną zgaszone zostaną światła w Koloseum.

Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)