W wywiadzie dla gazet wydawanych przez Funke Mediengruppe Zypries zwróciła uwagę, że amerykańska ustawa przewiduje także możliwość zastosowania sankcji wobec firm niemieckich i europejskich.
"Uważamy to po prostu za sprzeczne z prawem międzynarodowym" - powiedziała szefowa resortu gospodarki i energetyki. "Amerykanie nie mogą karać niemieckich przedsiębiorstw za to, że prowadzą działalność gospodarczą w innym kraju" - podkreśliła minister z SPD.
Zypries zastrzegła, że nie pragnie wojny handlowej z USA. Dlatego, jak podkreśliła, wielokrotnie apelowała do Waszyngtonu, by nie schodził ze wspólnej linii polityki Zachodu wobec Moskwy. "Niestety, (Amerykanie) właśnie to uczynili. Dlatego Komisja Europejska słusznie bada możliwości kontrposunięć" - powiedziała.
UE jest jej zdaniem gotowa do szybkiego podjęcia kroków zapobiegawczych, "także w innych dziedzinach".
Biały Dom ogłosił w piątek, że prezydent USA Donald Trump zamierza podpisać ustawę, która wprowadza kolejne sankcje wobec Rosji, Iranu i Korei Płn. W czwartek przytłaczającą większością głosów zaostrzenie sankcji poparł amerykański Senat, a dwa dni wcześniej uczyniła to także Izba Reprezentantów.
Ustawa wprowadza nowe sankcje wobec członków rządu Rosji w odpowiedzi na próby wpłynięcia na wynik wyborów prezydenckich w USA w listopadzie 2016 roku i rozszerza zakres sankcji ekonomicznych dotyczących amerykańsko-rosyjskiej wymiany inwestycyjno-handlowej.
Krytyczna wobec zaostrzenia sankcji wobec Rosji jest Komisja Europejska. KE obawia się, że nowe restrykcje będą miały negatywne skutki dla europejskich firm, przede wszystkim tych, które biorą udział w rosyjskich projektach energetycznych.
"Niemcy nigdy nie zaakceptują takiej sytuacji" - oświadczył w piątek szef niemieckiej dyplomacji Sigmar Gabriel, partyjny kolega Zypries.