Węgry zapowiadały, że nie będą stawiały przeszkód na drodze Szwecji do NATO i jesteśmy przekonani, że przyszedł czas, by Szwecja stała się sojusznikiem w NATO - oświadczył we wtorek rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby, odpowiadając na pytanie PAP o przedłużający się proces akcesji Sztokholmu.

Dodał też, że blisko obserwuje działania tureckiego parlamentu w tej kwestii.

"Nie mogę odpowiadać za to, co robi węgierski rząd, ale oni w przeszłości wskazywali, że z pewnością nie będą przeszkodą i że nie będą ostatni. Z pewnością oni też blisko obserwują to, co dzieje się w Turcji, ale przyszedł czas, by Szwecja stała się sojusznikiem w NATO" - powiedział Kirby, odnosząc się do możliwej rychłej ratyfikacji szwedzkiej akcesji przez turecki parlament.

Odpowiedział w ten sposób podczas briefingu w Białym Domu na pytanie PAP o publiczne zaproszenie węgierskiego premiera Viktora Orbana swojego szwedzkiego odpowiednika do "negocjacji" na temat akcesji do NATO. Nie odniósł się przy tym do sugestii premiera Donalda Tuska o tym, że Węgry pomagają Rosji.

Kirby podkreślił, że Szwecja posiada bardzo zaawansowane i nowoczesne wojsko i że wniesie do Sojuszu znaczące zdolności wojskowe.

Choć turecki parlament po wielu miesiącach opóźnień zaczął we wtorek obrady nad szwedzką akcesją i jeszcze we wtorek może ją zatwierdzić, parlament na Węgrzech nie zaplanował dotąd głosowania w tej sprawie, a we wtorek premier Orban zasugerował, że wciąż jest to kwestia podlegająca negocjacjom.

"Dziś wysłałem list z zaproszeniem premiera Ulfa Kristerssona do złożenia wizyty na Węgrzech, by negocjować akcesję Szwecji do NATO" - napisał węgierski premier na platformie X. Węgry wcześniej sygnalizowały, że zatwierdzą wejście Szwecji do NATO wkrótce po tym, gdy zrobi to Turcja.

Z kolei przedstawiciele Turcji zapowiadali, że sprawa akcesji jest powiązana ze zgodą Kongresu USA na sprzedaż stronie tureckiej samolotów F-16 oraz pakietów modernizacyjnych do starszych myśliwców posiadanych przez Turcję. Administracja USA oficjalnie zaprzeczała, że te dwie kwestie są powiązane.

Pytany o to w poniedziałek przedstawiciel administracji, powiedział PAP, że o ile nie spodziewa się ogłoszenia decyzji w tej kwestii w najbliższym czasie, to można się tego spodziewać w ciągu kilku tygodni.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

osk/ mal/