Reżim w Mińsku poprzez swoje działania na granicy polsko-białoruskiej łamie prawo międzynarodowe - podkreślił w poniedziałek białoruski opozycjonista Pawieł Łatuszka. Jedynie stanowcze działania Unii Europejskiej mogą zatrzymać konflikt i zapobiec użyciu broni - dodaje.

"Przed naszymi oczyma popełniane są przestępstwa, gdy setki, może tysiące migrantów próbują nielegalnie przekroczyć granicę polsko-białoruską; ostrzegaliśmy przed tym i mówiliśmy, że reżim podejmie takie działania" - mówi na opublikowanym na Twitterze nagraniu Łatuszka, który kieruje Narodowym Zarządem Antykryzysowym, jedną ze struktur opozycji białoruskiej.

"Tak dzieje się dlatego, że Unia Europejska do tej pory nie odpowiedziała na te przestępstwa, które są popełniane na oczach całej Europy. Przeciwko ich sprawcom nie wszczęto spraw karnych" - kontynuuje. Dodaje, że już kilka miesięcy temu ostrzegał przed sytuacją, w której "setki tysięcy osób będą próbowały równocześnie przekroczyć granicę, by zaognić sytuację".

"To konieczne, by rozliczyć sprawców tych przestępstw, to niezbędne, by szybko nałożyć sankcje na ten reżim, który na oczach całej Europy łamie prawo" - podkreślił białoruski opozycjonista, który w przeszłości był m.in. ministrem spraw zagranicznych Białorusi i ambasadorem Białorusi w Polsce.

Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn poinformował w poniedziałek rano o dużej grupie migrantów, która planuje przekroczyć granicę Białorusi z Polską. Napisał na Twitterze, że rozpoczęła się właśnie największa do tej pory próba masowego siłowego wejścia na teren Polski. Do wpisu dołączył film, na którym widać, jak wzdłuż drogi maszeruje grupa kilkuset osób z bagażami.