Wniosek o postawienie prezesa NBP przed TS jeszcze nie wpłynął do Sejmu - powiedział w czwartek marszałek Sejmu Szymon Hołownia. Zapewnił, że kiedy wpłynie zostanie poddany analizom prawnym i jeśli nie będzie zastrzeżeń, niezwłocznie skieruje go do komisji odpowiedzialności konstytucyjnej.

Pytany przez dziennikarzy marszałek Sejmu powiedział, że wniosek o postawienie prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu nie wpłynął jeszcze do Sejmu. Dodał, że kiedy wniosek trafi do Sejmu, zostanie poddany wstępnym analizom prawnym, które trwają maksymalnie dwa tygodnie.

"Jeśli wszystko będzie ok, to ten dokument trafi do komisji odpowiedzialności konstytucyjnej i tam zacznie się procedura, która jest zbliżona do postępowania prokuratorskiego, w znacznej części niejawna. Będzie dość skomplikowana, więc spodziewam się, że potrwa nie tygodnie, ale miesiące" - zaznaczył Hołownia.

Dodał, że po zaopiniowaniu wniosku przez komisję, Sejm będzie podejmował decyzje. "Pojawią się oczywiście debaty o tym, jaką większością (przyjmuje się wniosek o postawienie przed TK), bo wiemy, jaka jest z tym dzisiaj sytuacja. W zasadzie nie ma w obiegu prawnym precyzyjnych informacji w tym zakresie" - powiedział marszałek Sejmu. Dodał, że stanowisko Trybunału Konstytucyjnego "chociaż wydrukowane przez KPRM, jest obarczone poważnymi wadami".

"Ale to jest rozmowa, którą będziemy mieli za kilka może kilkanaście miesięcy, natomiast jeżeli wszystko będzie w porządku z wnioskiem, kiedy już wpłynie, ja go niezwłocznie skieruję do komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, dalej ona będzie gospodarzem tego procesu" - podkreślił Hołownia.

Wniosek o postawienie prezesa NBP przed TS zapowiedział we wtorek premier Donald Tusk. Szef rządu powiedział wtedy, że wniosek jest gotowy i że zostanie złożony w najbliższych dniach. Złożenie takiego wniosku było jednym z elementów "100 konkretów na 100 dni" ogłoszonych przez KO przed wyborami parlamentarnymi. Większość rządząca zarzuca Glapińskiemu m.in. zaangażowanie w działalność polityczną przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi, a także wprowadzenie w błąd co do wyników finansowych banku centralnego za 2023 r.

Wniosek w sprawie postawienia przed TS może złożyć w Sejmie prezydent lub co najmniej 115 posłów. Wniosek trafia do sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej. Komisja ta przedstawia Sejmowi sprawozdanie z prac wraz z wnioskiem o pociągnięcie do odpowiedzialności przed TS lub o umorzenie postępowania.

Uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed TS m.in. Prezesa Narodowego Banku Polskiego Sejm podejmuje bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Natomiast uchwałę o pociągnięciu do odpowiedzialności przed TS m.in. premiera oraz członków rządu Sejm podejmuje większością 3/5 ustawowej liczby posłów (276).

Na początku stycznia TK uznał za niekonstytucyjne przepisy ustawy o TS stanowiące, że przegłosowanie przez Sejm wniosku o postawienie przed Trybunałem Stanu Prezesa NBP oznacza automatyczne zawieszenie go w czynnościach służbowych. TK uznał także, że niezgodny z konstytucją jest zapis, że do postawienia prezesa banku centralnego przed TS wystarczy bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. TK stwierdził również, że niezgodne z konstytucją są przepisy ustawy o TS, na mocy których w gronie osób, do których stosuje się kwalifikowaną większość – 3/5 ustawowej liczby posłów przy głosowaniu nad wnioskiem o postawienie przed trybunałem - nie ma prezesa NBP. Wniosek w tej sprawie skierowali do TK posłowie PiS.

Trybunał zażądał zmian w ustawie o TS i jednocześnie stwierdził, że Sejm jest zobowiązany do wstrzymania się z rozpoczęciem każdorazowej procedury dotyczącej postawienia prezesa NBP do czasu wykonania wyroku w drodze ustawy.

Rada Polityki Pieniężnej w opublikowanym na początku marca stanowisku stwierdziła, że postawienie prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu, a tym samym zawieszenie go w czynnościach, to naruszenie niezależności banku centralnego i podważenie zaufania do stabilności systemu finansowego. "W naszej ocenie naruszyłoby to niezależność personalną banku centralnego, a w efekcie wywołałoby negatywne skutki dla Polaków i polskiej gospodarki, w szczególności za sprawą podważania zaufania do stabilności systemu finansowego oraz postrzegania polskiego banku centralnego jako elementu Europejskiego Systemu Banków Centralnych i innych międzynarodowych instytucji finansowych" - stwierdziła RPP w swoim stanowisku. Dokument podpisało 6 członków spośród 9-osobowego składu Rady. (PAP)

autor: Karol Kostrzewa

kos/ mok/