Jacek Sasin, kiedy był szefem MAP przez cały okres nadzoru, który pełnił nad Pocztą wtedy, kiedy ja byłem jej prezesem, nie kontaktował się ze mną - powiedział na komisji śledczej ds. wyborów korespondencyjnych b. prezes Poczty Polskiej Przemysław Sypniewski. "Prosiłem wielokrotnie pana Sasina o spotkanie, nie tylko w trakcie przed wyborami korespondencyjnymi, ale także wcześniej w różnych sprawach i nigdy takiej rozmowy nie odbyłem" - podkreślił.

Komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych przesłuchuje byłego prezesa Poczty Polskiej Przemysława Sypniewskiego, następnie przesłuchany zostanie b. wiceprezes Poczty Polskiej Grzegorz Kurdziel.

Sypniewski kilkukrotnie powiedział, iż uważa, że przy spełnieniu określonych warunków Poczta Polska dałaby radę przeprowadzić te wybory. "Jestem przekonany, że byłoby to możliwe" - mówił.

Według niego, zabrakło jednak wspólnego spotkania wszystkich zainteresowanych projektem przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych. Była za to - jak mówił - "próba narzucania pewnych rozwiązań, które były niemożliwe do zrealizowania". "Gdybyśmy mogli usiąść do takiego projektu, to moglibyśmy go zrealizować" - ocenił b. prezes Poczty Polskiej.

Sypniewski był też pytany przez komisję o to, jak odbiera brak chęci wcześniejszych spotkań z nim ówczesnego szefa MAP Jacka Sasina i ówczesnego wiceszefa MAP Artura Sobonia w ramach nadzoru właścicielskiego.

"Pan Soboń nie kontaktował się dlatego, że nie miał powodu się kontaktować wcześniej, ponieważ nie nadzorował Poczty (...) Tylko w tej sprawie powiedział mi, że prosił go o to, żeby się zorientował w sprawie pan premier Sasin, dlatego ze mną rozmawiał" - powiedział b. prezes Poczty Polskiej.

Natomiast - jak zaznaczył Sypniewski - "wicepremier Sasin przez cały okres nadzoru, który pełnił nad Pocztą wtedy, kiedy ja byłem prezesem, nie kontaktował się ze mną". "Możliwe, iż uważał, że wszystko idzie tak znakomicie, że nie ma potrzeby rozmowy ze mną. Ale muszę powiedzieć, że prosiłem wielokrotnie pana Sasina o spotkanie, nie tylko w trakcie przed wyborami korespondencyjnymi, ale także wcześniej w różnych sprawach i nigdy takiej rozmowy nie odbyłem" - podkreślił b. prezes Poczty Polskiej.

I - jak dodał - "to była zasadnicza różnica w stosunku do innych ministrów, którzy wcześniej pełnili nadzór nad Pocztą Polską".