Polska dostrzega korzyści z wykorzystania energetyki jądrowej – powiedziała minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska, która spotkała się z ambasadorem USA. Dodała, że współpraca polsko-amerykańska w tym obszarze jest kluczowa dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego.

Minister Hennig-Kloska spotkała się z ambasadorem Stanów Zjednoczonych Ameryki w Polsce Markiem Brzezinskim – podało MKiŚ w komunikacie. W trakcie spotkania, które odbyło się w piątek, dyskutowano m.in. o współpracy polsko-amerykańskiej na rzecz rozwoju energetyki jądrowej w Polsce.

„Polska dostrzega korzyści z wykorzystania energetyki jądrowej i jej wartość jako głównej technologii przemysłowej wnoszącej znaczący wkład w walkę ze zmianami klimatycznymi, w rozwój społeczno-gospodarczy. Współpraca polsko-amerykańska w tym obszarze jest kluczowa dla zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego, szczególnie w związku z agresją Rosji na Ukrainę” - mówiła cytowana w komunikacie minister.

Strategiczne relacje z USA

W informacji resortu podano, że „Polska pozostaje w pełni zaangażowana w kontynuację strategicznych relacji z USA w dziedzinie energii, w tym w perspektywie budowy polskich elektrowni jądrowych zgodnie z Programem polskiej energetyki jądrowej”. Stwierdzono też, że szefowa resortu klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska podkreśliła, że inwestycje w energetykę jądrową to „działanie strategiczne, mające implikacje dla bezpieczeństwa geopolitycznego i energetycznego, dekarbonizacji i wzrostu gospodarczego oraz postępu technologicznego Polski”.

W komunikacie resortu wskazano, że kwestia budowy w Polsce energetyki jądrowej cieszy się szerokim poparciem społecznym.

„Z badania przeprowadzonego w grudniu 2023 r. wynika, że w Polsce przeważają zwolennicy budowy elektrowni jądrowej. Poparcie dla budowy elektrowni jądrowych wynosi obecnie 89,9 proc. Tylko 7,2 proc. Polaków jest przeciwnych temu pomysłowi. Szczególnie istotne jest to, że większość respondentów (76,6 proc.) opowiada się pozytywnie za lokalizacją elektrowni jądrowej w bezpośrednim sąsiedztwie swojego miejsca zamieszkania” – wskazano w komunikacie MKiŚ.

W piątek MKiŚ poinformowało, że nie ma podstaw do zmiany lokalizacji pierwszej polskiej elektrowni jądrowej na Pomorzu. Decyzja o lokalizacji elektrowni jądrowej w gminie Choczewo jest ostateczna - podkreślono. Według MKiŚ, zmiana lokalizacji oznaczałaby rozpoczęcie od początku całego procesu, w tym badań które trwały od 2017 r., czyli opóźnienie całej inwestycji nawet o 10 lat.

W środę "Dziennik Bałtycki" podał, że nowa wojewoda pomorska Beata Rutkiewicz powiedziała, iż "decyzja środowiskowa dla lokalizacji w Lubiatowie na Pomorzu została wydana, ale cały czas rozważamy, czy słusznie. Są też różne głosy na temat wybranej technologii. Najbliższe miesiące będą decydujące". Później urząd wojewódzki opublikował oświadczenie wojewody, w którym Rutkiewicz podkreśliła, że nie zapadła decyzja o zmianie lokalizacji elektrowni jądrowej na Pomorzu, a ostateczne decyzje co do lokalizacji zostaną podjęte przez rząd w stosownym czasie, po dokonaniu szczegółowych analiz.

Pod koniec 2022 r. ówczesny rząd poinformował, że wybrał amerykański Westinghouse jako dostawcę technologii dla pierwszej elektrowni atomowej w Polsce, która ma stanąć na Pomorzu. Jako lokalizację wskazano Lubiatowo-Kopalino w gminie Choczewo.(PAP)

ms/ itm/