„Marszałek poprosił, żeby komisja się zebrała i sam przyszedł, rzeczywiście była pora późna. Jeśli marszałek dostaje wniosek od premier o wyrażenie opinii przez komisję, to dlaczego to ma czekać do rana? Jeśli ja miałem już posiedzenie komisji, przyszli ministrowie Kamiński i Macierewicz, to dlaczego

Nocne odwołanie szefów służb wzbudziło wiele kontrowersji wśród polityków.

Opioła nie rozumie powstałego oburzenia, dodaje, że szefowie służb sami złożyli dymisję. „Chodzi o to, żeby służby specjalne normalnie funkcjonowały” – uważa Opioła.

Pytany o słowa szefa MSZ, który w TVN24 stwierdził, że każda minuta funkcjonowania starych szefów była zagrożeniem, Opioła odpowiada: „To jest jego wersja, ja zupełnie inaczej oceniam te służby”. Paweł Wojtunik? „Brakuje mi (u niego – przyp. red.) takiego pazura i realnej walki z korupcją” – odpowiada gość RMF FM. „Ułaskawienie Kamińskiego – dobrze, że to się stało tak szybko. To oczyszcza atmosferę” – mówi Marek Opioła. „Za każdym razem opozycja zarzucałaby nam, że Kamiński jest po pierwszej instancji i czeka na drugą” – dodaje szef komisji ds. służb specjalnych.

Konrad Piasecki: Czy szefów służb specjalnych koniecznie trzeba odwoływać w nocy?

Marek Opioła: Panie redaktorze. Jaka noc? Jakie odwołanie?

Jakaś to 11 była, czy nawet 12 w nocy. Co takiego nagłego i pilnego przemawiało za tym, żeby akurat w nocy ze środy na czwartek to robić?

Po pierwsze, panie redaktorze, pan marszałek poprosił, żeby komisja się zebrała i sam przyszedł, żeby ukonstytuowała się, po zakończonych głosowaniach i rzeczywiście była pora późna. Ale posłowie pracują wtedy, kiedy muszą. I w związku z tym, jeżeli się ukonstytuowaliśmy...

To można było pójść o krok dalej?

Ale jeżeli pan marszałek dostaje wniosek od pani premier o wyrażenie opinii przez komisję w sprawie odwołania szefów służb, którzy złożyli sami dymisje...

... to nie może to poczekać do rana?

Ale dlaczego ma czekać, jeżeli komisja była w pełnym składzie?

Żeby zachować świeżość umysłu. Poranną. A nie nocne zmęczenie.

Świeżość umysłów posłów jest też wieczorna, popołudniowa i jest taka sama. Tylko mówię, że jak pan marszałek dostaje taki wniosek i przekazuje go do komisji - w związku z tym, jeżeli ja już miałem posiedzenie komisji, przyszli też ministrowie, którzy prezentowali ten wniosek, czyli pan minister koordynator Mariusz Kamiński i szef MON Antoni Macierewicz, to dlaczego mieliśmy tego nie zrobić.

I zrobiliśmy to.

Czy szefowie służb sami chcieli odejść, czy zostali odwołani mocą i decyzją premier i koordynatora spec-służb?

Zostałem poinformowany i komisja została poinformowana na posiedzeniu, że sami złożyli dymisje.

Mariusz Kamiński skarżył się parę dni wcześniej, że oni nagle chcą odchodzić. Że to jest niepoważne, że w obliczu zagrożeń należałoby z tym poczekać, że oni powinni zdać służbę następcą. I oto się okazało, że te wszystkie słowa są nieistotne, bo i tak trzeba ich wyrzucić.

Ale to panie redaktorze były słowa zupełnie jak rozumiem sprzed rozmowy z panami, szefami służb, jak już była nominacja pani premier i jak zostali powołani nowi ministrowie i spotkali się z szefami służb, może wtedy wręczyli dymisje.

Zastanawiam się, dlaczego, skoro sami chcieli odejść, to Kamiński uznawał to za groźne, a jak szybko zaczęło się ich odwoływać to już groźne nie było.

Ale nie, panie redaktorze, różnica polega na tym, że jak ktoś próbuje samemu odejść i nie ma żadnego kontaktu i nie ma nawet formalnej ścieżki do tego, żeby...

... się podaje do dymisji, żeby wyczyścić sytuację. Żeby ułatwić nowym ministrom ich odwołanie.

Chodziło o to, że jeżeli panowie mieli pomysł, żeby odejść... wcześniej, to nie można było inaczej tego mówić, jak to mówił pan minister Mariusz Kamiński.

Nie. Oni się tylko podali do dymisji.

Panie redaktorze, ale to jest tkanka, która jeżeli szef mówi o tym, że odchodzi i jakby zostaje przez jakieś chwile zawieszenie. W związku z tym chodzi o to, żeby ta instytucja - jeszcze przede wszystkim służby specjalne - normalnie funkcjonowały.

Więcej na rmf24.pl