O słuszności lub nie przystąpienia przez UE do umowy ACTA rozmawiano podczas otwartego posiedzenia Komisji Handlu Międzynarodowego w Parlamencie Europejskim. Dyskusja pokazała, że UE nie jest gotowa na debatę o prawach autorskich - komentowali dla PAP jej uczestnicy.

W czwartkowej debacie w Komisji Handlu Międzynarodowego uczestniczyli, obok jej członków, przedstawiciele organizacji pozarządowych z UE oraz reprezentanci Komisji Europejskiej.

Biorący udział w debacie prezes fundacji Nowoczesna Polska Jarosław Lipszyc powiedział PAP, że podczas posiedzenia podniesiono m.in. kwestię tego, czy zasadne jest podpisywanie umowy, której stronami nie będą państwa przodujące w handlu podrobionymi towarami. "Wyraźnie widać, że europosłowie zwrócili uwagę na ten problem, że nie traktują już ACTA jako jeszcze jednego traktatu do szybkiego przegłosowania, bo wszystko jest oczywiste" - zauważył. W opinii Lipszyca, wciąż jednak "istnieje zagrożenie, że Parlament Europejski przyjmie ACTA".

Podczas czwartkowej debaty wiceprzewodniczący Jednostki ds. Zamówień Publicznych i Praw Własności Intelektualnej Pedro Velasco Martins powiedział, że odrzucenie ACTA przez przynajmniej jedno państwo oznacza, że porozumienie nie wejdzie w życie. Martins reprezentował Komisję Europejską w negocjacjach nad ACTA.

"Nie słyszeliśmy argumentów, których nie słyszelibyśmy w Polsce" - mówił Lipszyc o debacie. "Dzisiejsza dyskusja o ACTA w Parlamencie Europejskim pokazała, że UE nie jest gotowa na debatę o prawach autorskich" - powiedział. "Polska jest liderem pozytywnych zmian, przoduje w Europie pod względem rozumienia problemu praw autorskich i zagrożeń związanych z ACTA, zarówno przez obywateli, jak i administrację publiczną i organizacje pozarządowe" - przekonywał szef fundacji.

"To posiedzenie jest tak istotne, ponieważ na nim padną pewne argumenty wyjaśniające, dlaczego ACTA się ludziom nie podoba" - powiedział PAP doktorant w Katedrze Prawa Cywilnego Uniwersytetu Jagiellońskiego Konrad Gliściński. Jego zdaniem dyskusja na temat własności intelektualnej i środowiska cyfrowego na tym szczeblu może uświadomić decydentom UE, jakie są oczekiwania obywateli wobec uregulowań prawnych dotyczących własności intelektualnej.

Być może - w opinii Gliścińskiego - powstrzyma to w przyszłości UE przed wprowadzaniem "podobnych pomysłów, które UE co i rusz wysuwa". "Sformułowanie zarzutów w stosunku do ACTA będzie można potem wykorzystać również przeciwko pewnym pomysłom ustawodawczym, które (...) idą tak naprawdę jeszcze dalej niż ACTA". Wśród propozycji unijnych mogących stanowić zagrożenie dla wolności prawnik wymienił dyrektywę Enforcement 2 oraz dyrektywę o ochronie granicznej - obie dotyczące ochrony własności intelektualnej.

22 lutego Komisja Europejska postanowiła o skierowaniu ACTA - międzynarodowej umowy dotyczącej zwalczania podróbek oraz piractwa w internecie - do Trybunału Sprawiedliwości UE. Trybunał oceni zgodność dokumentu z prawem UE, rozpatrzenie zapytania może zająć od 18 do 24 miesięcy. Do tego czasu zostanie wstrzymane głosowanie nad ACTA w Parlamencie Europejskim.

"To, co dzieje się w Komisji Handlu Międzynarodowego, ma znaczenie polityczne. Niezależnie od tego, czy Trybunał Sprawiedliwości UE uzna ACTA za zgodne z prawem, czy nie, w komisji jest miejsce na rozmowę o tym, czy ten dokument jest potrzebny i korzystny dla obywateli UE" - ocenił Gliściński.