British Petroleum z powodu katastrofy w Zatoce Meksykańskiej zanotowało rekordową stratę w wysokości ponad 17 mln dolarów. Koncern wyprzedaje aktywa – zamierza w ten sposób pozyskać 30 mld dolarów, by pokryć rosnące koszty wycieku ropy.
Ta suma stanowi ok. 10 proc. wszystkich aktywów BP, a zarazem jest to trzy razy więcej, niż do tej pory planowano. Firma zamierza odchudzić przede wszystkim dział wydobycia i produkcji, której portfolio wyceniane jest na 250 mld dolarów. Udziały w polach naftowych o niewielkim potencjale zostaną sprzedane specjalistycznym firmom, zaś BP skoncentruje się na tych najbardziej zyskownych. Do tych ostatnich zaliczane są: Egipt, Angola, Azerbejdżan, Libia i Zatoka Meksykańska.
Wyprzedaż już się zaczęła. BP uzgodniło oddanie amerykańskiej firmie Apache Corp. pakietu udziałów na kilku polach naftowych w Ameryce Północnej i Egipcie za łączną sumę 7 mld dolarów, a z Bridas Corp. prowadzi rozmowy o sprzedaży udziałów w Pan American Energy, która zajmuje się wydobyciem złóż ropy i gazu w Argentynie. Wartość tej transakcji ma wynosić 9 mld dolarów. Koncern szuka też kupców na niektóre złoża wokół Alaski i oficjalnie potwierdził, że zamierza się pozbyć złóż gazu ziemnego w Pakistanie i Wietnamie.
Choć sprzedaż aktywów ma przede wszystkim poprawić kondycję finansową firmy, w tym redukcję długu, który na koniec czerwca wyniósł 23 mld dolarów, to analitycy podkreślają, że dla BP to także okazja do polepszenia swojego portfolio i pozbycia się mniej atrakcyjnych aktywów. – Po sprzedaży minie wiele czasu, nim produkcja powróci do poprzedniego poziomu, ale nadal będzie miała potencjał wzrostu. Nacisk zostanie położony na najbardziej istotne obszary, jak Brazylia czy zachodnia Afryka – mówi agencji PA Peter Hitchens, analityk z banku inwestycyjnego Panmure Gordon.
Finansowy aspekt przedsięwzięcia jest jednak niebagatelny. BP poinformowało wczoraj, że na pokrycie kosztów wycieku przeznaczyło 32,5 mld dolarów, wliczając w to 20-miliardowy fundusz kompensacyjny dla poszkodowanych, zaś w drugim kwartale tego roku – czyli w tym, w którym doszło do katastrofy – koncern zanotował rekordową stratę 17,1 mld dolarów, podczas gdy rok wcześniej kwartalny zysk wyniósł prawie 4,4 mld dolarów.
Tym niemniej sytuacja BP zaczyna się poprawiać. Po tym jak wreszcie udało się zatamować wyciek z uszkodzonej platformy, akcje koncernu, które 29 czerwca sięgnęły 14-letniego minimum, odrobiły już jedną trzecią strat.