Ruszają prace nad stworzeniem bazy danych właścicieli śmiercionośnych zabawek.
Przed kilkoma dniami funkcjonariusze Krajowej Administracji Skarbowej znaleźli w przesyłce ze Stanów Zjednoczonych karabin wyposażony w lunetę optyczną, broń krótką i 629 sztuk amunicji. Może to nie jest przykład przemytu na wielką skalę, ale śledczy ostrzegają, że mamy coraz większy problem z tym zjawiskiem. W ubiegłym roku CBŚP przejęło rekordową liczbę nielegalnego uzbrojenia – 552 sztuki. To o 76 proc. więcej niż rok wcześniej.
Z powodu nasilających się w Europie ataków terrorystycznych UE w ubiegłym roku zmieniła dyrektywę dotyczącą broni. Nowe prawo zobowiązuje kraje członkowskie do ściślejszej kontroli handlu, zwłaszcza w internecie, oraz ustalenia wspólnych zasad oznaczania broni.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji przygotowało już projekt wdrożenia informatycznego Systemu Rejestracji Broni. Po kilku miesiącach prac, 10 listopada, system dostał pozytywną rekomendację Komitetu Rady Ministrów do spraw Cyfryzacji. To oznacza, że jest zgoda na jego finansowanie – koszt to 7,5 mln zł.
Zgodnie z dyrektywą SRB musimy uruchomić do 14 grudnia 2019 r. Mamy więc nieco ponad rok, by dwa już działające w Polsce rejestry (jednym zarządza Komenda Główna Policji, drugi podlega Komendzie Głównej Żandarmerii Wojskowej) zastąpić jednym pokazującym, kto, gdzie i jaki rodzaj broni posiada.
Stworzenie takiej bazy danych jest potrzebne nie tylko ze względu na nasilający się przemyt, ale również rosnące zainteresowanie bronią. Już ponad 57 proc. Polaków opowiada się za prawem do jej posiadania w celu obrony rodziny lub domu. Do tego 39 proc. ankietowanych rozważyłoby wystąpienie o posiadanie broni, gdyby nie było to obarczone zbyt restrykcyjnymi przepisami. Deklaracje takie składa 52 proc. mężczyzn i 26 proc. kobiet. To wyniki najnowszego sondażu dotyczącego postawy wobec broni palnej przeprowadzonego przez Instytut Ochrony Praw Konsumentów.
Obecnie, żeby otrzymać pozwolenie na broń do ochrony osobistej, trzeba udowodnić, że zagraża nam realne niebezpieczeństwo. – Nie chodzi o otrzymywanie SMS-ów z pogróżkami. Osoba występująca z wnioskiem musi wykazać, że istnieje stałe poważne zagrożenie dla jej życia – wyjaśnia Michał Gaweł ze stołecznej policji.
Zezwolenie na taką broń ma 45 tys. osób – posiadają w sumie 50 tys. sztuk. Ale znacznie więcej mamy w domach broni łowieckiej. Pozwolenia na jej posiadanie ma 122,4 tys. osób – mają 300 tys. sztuk, z czego 28 tys. kupili w 2016 r. Trzecią pozycje zajmuje broń sportowa – 47,5 tys. sztuk w ramach 21,8 tys. pozwoleń. Oprócz tego Polacy mają jeszcze 6,7 tys. pozwoleń na broń kolekcjonerską (22,2 tys. sztuk), 1,7 tys. na pamiątkową, 297 na szkoleniową, 52 na broń rekonstrukcji historycznych. Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że tylko w ubiegłym roku pozwolenia dostało ponad 13,8 tys. osób. Łącznie ma je już niemal 200 tys. Polaków, a w ich rękach jest ponad 424 tys. sztuk broni.